niedziela, 13 stycznia 2013

23. Widzę , że wchłaniasz alkohol tak jak ja marchewki.

Dojechaliśmy jako ostania para na przyjęcie. Nikt jednak tego nie zauważył W oddali dostrzegłam Joelle i tatę. Już razem tańczyli.
-No to może pani zatańczy ze mną?-Spytał. Uśmiechnęłam się do niego i oboje wyszliśmy na parkiet. Leciała właśnie wolna piosenka. Wtuliłam się w niego .Teraz nie obchodziło mnie już nic poza moim ukochanym. Czułam , że Louis to jest właśnie ten   mężczyzna na całe życie. Wiem , że znałam go zaledwie miesiąc , ale zakochałam się. Kocham go szalenie. Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej a on jeździł dłonią po moich plecach. Czułam przyjemy dreszcz. Czułam się w jego objęciach tak cudownie. Nie chciałam aby mnie puszczał. Już nigdy. Po  kilku minutach usiedliśmy do naszego , Katie i Nialla stolika. Rozmawialiśmy z nimi przez pewien czas jednak potem Louis ponownie pociągnął mnie na parkiet. Jeszcze nigdy nie widziałam aby jakiś chłopak tak lubił tańczyć. Louis miał fajnie bo bez niczego mógł pić. Wiedział, że mi nie wolno, przynajmniej tutaj więc nie pił za dużo  i też przemycał troszeczkę dla mnie. Kiedy na chwilkę odszedł do łazienki zostałam sama. Przyznam to były najdłuższe minuty mojego życia. Kiedy wrócił pociągnął mnie gdzieś za rękę., Jak się okazało był to balkon na którym stało jedno krzesło. Chłopak usiadł na nim i posadził mnie sobie na kolanie. Zawiesiłam swoje ręce na jego szyi i wpatrywałam się w jego oczy. Uśmiechał się do mnie przez cały czas. Kiedy mnie pocałował czułam jego oddech który był mieszany z alkoholem. Nie przeszkadzało mi to , przecież sama nieco wypiłam. Może z dwa drinki to wszystko. Chłopak wtulił się we mnie. Po jakimś czasie wróciliśmy. Zabawa trwałą w najlepsze. Zespół grał a my wygłupialiśmy się na parkiecie. Czasem się zamienialiśmy. Tańczyłam z Katie, Niallem, tatą, Joelle a nawet i jakimś 14 letnim chłopcem z rodziny Joelle.
-Mam być zazdrosny?-Spytał.
-O Simona?-Zaśmiałam się.
-No wiesz nie jest o tyle młodszy od Ciebie. -Zaśmiał się patrząc na chłopaka który ptarzył na nas.
-Oj przestań. Jeego nawet nie da się porównać do Ciebie. -Powiedziałam całujac go delikatnie w usta.
-No mam nadzieję. -Powiedział ponownie mnie  gdzieś ciągnąc.
-Chłopie gdzie my idziemy?-Spytałam prawie się potykając o własne nogi. A przecież pijana nie byłam.
-Czkeaj. -Krzyknęłam i stanęliśmy zdjęłam z nóg szpili i wzięłam je w ręce.
-I co będziesz tak biegła po hotelu na boso?-Spytał śmiejąc się.
-Wole na boso niż se połamać nogi. - Zaśmiałam się. Nie wiedziałam gdzie on mnie ciągnie. Weszliśmy do windy. Całe przyjęcie odbywało się w hotelu więc sala w której byliśmy była na samej górze. Zjechaliśmy na dół do recepcji. Zdziwiłam się. Chłopak szybko zabukował nam jeden pokój. Było to nieco podejrzane jednak miałam już we wszystko wylane. Ponownie wbiegliśmy do windy i już jechaliśmy na piętro  8. Jakiś czas szukaliśmy pokoju numer 245. Obijaliśmy się o wszystkie ściany. Niektórzy ludzie wychodzili ze swoich pokoi i się wydzierali , że mamy być ciszej jednak tylko wybuchaliśmy na to śmiechem. W końcu znaleźliśmy nasz pokój. Od razu padłam na wielkie łóżko. Chłopak się ze mnie śmiał. Wyjął jakieś wino z mini barku i je otworzył nalewając do kieliszków. Od razu wszystko wypiłam duszkiem .
-Widzę , że wchłaniasz alkohol tak jak ja marchewki. -Zaśmiał się.
-Oj nie przesadzaj. Ja nie całuje alholou ani nie gadam o nim ciągle. -Powiedziałam.
-Wcale nie całuje marchewek! - Oburzył się.
-Może nie przy mnie bo wiesz, że nie toleruje zdrady. -Zaśmiał się ponownie. Odstawił swój kieliszek po czym zabrał mój.  Patrzył mi w oczy i chyba czekał aż ja zrobię coś pierwsza, jednak to ja czekałam aż on to zrobi. Tak jakby czkekał  kilka minut i położył się na mnie i zaczął całować mnie. Odwazjemniałam ten pocałunek przez cały czas. Po chwili zmieniliśmy się rolami i to już ja leżałam na nim. Chłopak przez sukienkę dotykał mojego ciała. Poczułam jak zaczął ją lekko odpinać. Nic nie zrobiłam. Kiedy już się jej całkiem pozbyliśmy mojej sukienki wiedziałam do czego zaraz dojdzie. Mogłam się jeszcze wycofać. Powinnam , a jakoś nie chciałam . Nie miałam na to ochoty, pragnęłam zrobić to z nim tu i teraz. Już byłam przed nim na samej bieliźnie. 
-Teraz twoja kolej.- Powiedziałam wstając z niego . 
-Ale na co moja kolej ? -Zaśmiał się. 
-No ty wyskakuj z ciuszków. -Zaśmiał się. 
-Ale ja tam wolałbym żebyś ty mi w tym pomogła. - Powiedział i wstał z łóżka. Zaczął do mnie podchodzić. 
-O nie tak łatwo nie będzie. -Krzyknął kiedy zaczęłam od niego uciekać. Pokój był bardzo mały więc chłopak szybko mnie złapał. Pocałował mnie w policzek i oboje ponownie wylądowaliśmy na łóżku. 
 -I co pomożesz mi  czy mam się sam  męczyć ? -Spytał. 

------------------------------------------
Widzę , że wena mi jakoś powoli wraca. Mam nadzieję , że jakoś wam się on spodoba :) 

9 komentarzy:

  1. Super, nareszcie już się nie mogłam doczekać. Fajnie, że dodałaś i bardzo przynajmniej mi się podoba. Heh. Mam nadzieję, że lubisz czytać opowiadania. Ja mam ich 11.
    http://overgame-hazard1d.blogspot.com/ resztę blogów znajdziesz w zakładce moje blogi. Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  2. CUDNY! Nie mogłam się doczekać kiedy w końcu dodasz. Czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  3. hehe Louis :) no nareszcie jest i rozdział! wspaniały :)

    OdpowiedzUsuń
  4. boski rozdzial czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. WoW! Omomoomomom ♥ Boski rodział <3
    [SPAM]
    Chciała bym Cię serdecznie zaprosic na mojego nowego bloga. Mam nadzieje ,że wyrazisz swoją opinie na temat bloga.
    http://reason-to-smilex.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział! Mam nadzieje, że szybko dodasz następny : )

    OdpowiedzUsuń
  7. jej mega się cieszę z kolejnego rozdziału i mam nadzieję że następny też wkrótce dodasz xoxo. świetny i genialny rozdział. akcja bardzo mi się podobała ale szkoda że krótki :(
    czekam na kolejny xoxo

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział;*Kiedy kolejny?.;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny jest ten rozdział, nominuje cię do LA :D więcej tutaj
    http://szanuj-to-co-masz-bo-to-stracisz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń