sobota, 23 lutego 2013

30 .'Tylko ty i ja na zawsze'




Angel obudziło pukanie do okna. Kiedy tylko wstała z łóżka dostrzegła , że na jej balkonie stoi Niall. Zdziwiła się i wyszła na balkon a blondyn nagle bez ani jednego słowa odszedł. To było dziwne.  
-Niall . -Krzyknęła za nim blondynka. Nie czaiła co się właśnie stało. Blondyn schował się w jakiś krzakach z których wyłonił się Louis z gitarą w rękach. Spojrzał  na nią a dziewczyna nie wiedziała o co chodzi. Stała na balkonie i wpatrywała się w chłopaka który zaczął grać na gitarze. Zdziwiła się bo z tego co wiedziała to Louis nigdy nie grał na gitarze. Jednak teraz wychodziło mu to wspaniale jak gdyby uczył się tej melodii dzień i noc. Zaimponowało to dziewczynie uśmiechnęła się do niego jednak on tego nie dostrzegł. 


(od 0:55 do 2:32(Wiem , że ma inny głos jak nasz Louis i tak dalej ale chciałam dodać właśnie tą piosenkę :P Mam nadzieję , że się spodoba)
Chłopak śpiewał , a dziewczyna była zachwycona. Wpatrywała sie w niego jak zaczarowana. Nie mogła wytrzymać. Nie umiała. Kochała go i nie mogłam dłużej wytrzymać bez niego ani jednej chwili dłużej. Kiedy tylko skończył spojrzał na nią. Ona wyjęła swój telefon i jedyne co napisała to 'zaczekaj'  po czym wróciła do swojego pokoju . Chłopak dzielnie czekał na to co ma dziać się teraz. Dziewczyna wybiegła ze swojego domu. Tak bardzo się śpieszyła, że nawet kapci nie zdążyła ściągnąć. 
-Louis.  - Krzyknęła. 
-Angel.  -Podbiegł do niej i mocno ją przytulił. Był szczęśliwy , bo w końcu mógł ją dotknąć . Zdziwił się bo płakała. 
-Kochanie dlaczego płaczesz ? - Spytał lekko wystraszony. 
-Bo cie kocham. -Powiedziała całując go namiętnie. W końcu poczuł jej usta za którymi tak bardzo tęsknił. Z sekundą na sekundę ich pocałunki stawały się coraz to bardziej namiętne . Nie zwrócili uwagi na paparazzie którzy to zaczęli robić im zdjęcia. Dziewczyna stała w swojej koszulce do spania , ale nie przeszkadzało im to . Całowali się tak jakby jutra miało nie być. Kiedy tylko przestali spojrzeli sobie głęboko w oczy. 
-Angel przeprasza... -Nie dała mu dokończyć bo położyła palec na jego ustach i ponownie go pocałowała . Matka nastolatki wpatrywała się w swoją zakochaną córkę przez okno. Miała racje , że mu szybko wybaczy , ale nie myślała,  że aż tak szybko. Uśmiechnęła się i odeszła od okna. Nagle zaczęło padać jednak młodej parze to nie przeszkadzało. Przytuli się do siebie i nie czuli zimna. Ponownie się pocałowali i mokli , ale nie przerywali. 
-Chodźmy do domu. - Powiedziała po chwili. 
-Jak sobie życzysz skarbie.  -Powiedział ponownie ją całując. 
-Niall wyłaź z tych krzaków bo się przeziębisz . - Krzyknęła i po chwili dostrzegła całego mokrego blondynka. Zaśmiała się i w trójkę weszli do domu. Od razu dała chłopakom jakieś stare ubrania które pozostały jeszcze po tacie i sama poszła się ubrać w coś. Kiedy ich zobaczyła śmiała się bo wyglądali śmiesznie w troszeczkę za dużych ubraniach , ale to musiało im wystarczyć. Od razu podeszła do swojego chłopaka i wtuliła się w niego . On również ją mocno do siebie przytulił i już nie chciał puszczać.
-Więc pocałunek w deszczu mam za sobą. - Powiedział ponownie ją całując.  Niall usiadł na fotelu w jej pokoju i przyglądał im się przez chwilkę po czym się pożegnał i pojechał do hotelu. Angel i Louis zostali sami. Usiedli na łóżku i ponownie się całowali. Nie mogli się od siebie oderwać. 
Po chwili Angel dorwała jedną z poduszek i wtedy zaczęła się wielka bitwa na poduszki. Na samym początku to było słabo jednak potem gdy tylko dziewczyna zaczęła przed nim uciekać on się wściekł i zaczął ją gonić po całym domu. Rodzicielka dziewczyny cieszyła się z tego co słyszy . A słyszała śmiechy swojej córki. Angel ominęła swoją matkę kilka razy o mało nie tłukąc wazon stojący w salonie. Louis biegł za nią , po chwili ponownie znaleźli się w jej pokoju i stojąc na ogromnym łóżku bili się lekko poduszkami. Nagle całe pierze z poduszek zaczęło wylatywać a oni jak i cały pokój został obsypany białymi płatkami. 
Po chwili zmęczeni opadli na jej łóżko . 
-Wygrałem. 
-Chciałabyś. 
-No tak masz racje chciałbym i dlatego też wygrałem. 
-O nie ma tak dobrze kochany ty mój. - Powiedziała. 
-Czy to jest Marchewkowy Louis ? -Spytał nagle patrząc na miśka siedzącego obok ściany. 
-Dopiero teraz go zauważyłeś ? -Spytała zdziwiona. 
-Wiesz wcześniej byłem jakoś zajęty tobą.  - Powiedział ponownie ją całując. Zaczęli się do siebie przytulać i całować. Chłopak pocałował ją w czoło. Dziewczyna była bardzo zmęczona , gdyż w nocy nie mogła spać szybko poczuła się senna i zasypiała. Louis miał to samo w nocy ciężko pracował nad piosenką. Wtulił się w swoją dziewczynę i oboje zasnęli wtuleni do siebie.  Kiedy tylko się obudzili dostrzegli , że minęło dosyć mało czasu a drzwi do jej pokoju były otwarte co oznaczało , że jej matka była u nich. Ponownie para zaczęła się całować. 
-Kolacja wstawać.  - Krzyknęła kobieta z dołu. Angel ponownie pocałowała swojego chłopaka i pomimo tego , że była głodna to nie chciała odchodzić od niego. 
Po zjedzonej kolacji wrócili do jej pokoju. Louis dorwał do ręki marker który leżał na jej biurku. 
-I co chcesz z nim zrobić ? -Spytała. 
-Wojna na markery.  -Krzyknął. 
-Niee. -Zaśmiała się. 
-Oj taak . - Powiedział i zaczął mazać jej po rękach markerem . 
-Dobra wygrałeś. 
-O nie jeszcze nie. - Powiedział po czym podwinął jej lekko koszulkę do góry. 
-Co ty wyprawiasz ? -Zaśmiała się gdy poczuła, że on pisze jej coś po brzuchu . 
-No co muszę zaznaczyć , że jesteś moja. - Powiedział. Kiedy skończył zorientowała się o co mu chodziło. Na jej brzuchu spoczywał podpis Louisa. 
-I co teraz każdy ma wiedzieć , że jestem twoja ? -Zaśmiała się. 
Nagle dziewczyna zabrała mu marker i również zaczęła mu coś pisać po brzuchu. 
-Jak ja jestem twoja to ty jesteś mój.  -I ponownie go pocałowała. 
-'Tylko ty i ja na zawsze' - Powiedział po chwili. 




---------------------------------------------
NIe wiem dlaczego , ale strasznie mi się ten rozdział podoba. Jest taki o słodki. Chcieliście żeby mu wybaczyła to wybaczyła ogólnie w planach miałam jeszcze kilka rzeczy ale to by wyszło , że Angel jest szmatą która za nim mu nie wybaczy :p Mam do was pytanko jak wam się podoba nowe tło ? Dla mnie jest jakieś dziwne a koleżanki mówią , że jest fajne ale to ma się wam podobać a nie mi :p A no właśnie i jak zwykle 10 komentarzy poproszę. Wczoraj czytałam kilka moich rozdziałów i tak było poproszę o dwa, a najwięcej to było cztery a teraz nagle 10 :P No dobra miłego czytanka , mam nadzieję , że rozdział wam się podoba :) 

piątek, 22 lutego 2013

29. A co jeśli mu się to znudziło i wrócił do Eleanor ?

Louis dosyć szybko wyszedł ze szpitala. Przez ten czas co jednak tam był , Angel odwiedzała go codziennie, jednak to trwało kilka minut . Pytała jak się czuje i odchodziła. Louis wiedział , że jej nadal zależy i , że jak będzie się starał to mu się uda wszystko naprawić. Tego dnia którego wyszedł ze szpitala poszedł do kwiaciarni gdzie zamówił  róże. Miał być po nie za dwie godziny. W tym czasie dokupił jakieś czekoladki i w samochodzie zaczął pisać list który miał dołączył do kwiatów. Wiedział  , że prezentami nic nie zdziała, ale od czegoś zacząć trzeba. 


                      ***
Angel wracała właśnie do domu i przed samymi drzwiami wejściowymi dostrzegła bukiet róż. Zaśmiała się bo nie był to byle jaki bukiecik tylko bukiet i to jeszcze ogromny zmieściło się w nim chyba ze 100 kwiatów . - Angel spojrzała na nie i dostrzegła liścik. 
'Wiem , że prezentami mi się nie uda tego naprawić, no ale cóż od czegoś zacząć trzeba. Mam nadzieję,  że przynajmniej na chwilkę uśmiech wszedł ci na tą śliczną buzię. Mogę jedynie obiecać ci , że będę się starał tak bardzo jak tylko mogę. Kocham cie . Louis. '
Angel uśmiechnęła się ponowne. Starał się. To się dla niej liczyło. Wiedział , że zawalił. Postanowiła, że mu wybaczy jednak kto powiedział , że jeszcze teraz pomęczy go jeszcze chwilkę. Kara mu się przyda. Spojrzała ponownie na bukiet róż i dostrzegła , że w samym środku jedna z nich jest sztuczna. Wyjęła ją a do jej również była przywieszona mała karteczka . 'przestanę cie kochać  wtedy kiedy zwiędnie ostatnia. ' To co zrobił było słodkie. Wzięła sztuczny kwiat i przyczepiła go do zasłony tak aby zawsze mieć na nią dobry widok. 
-Angel paczka od taty przysz... -Nie zdążyła powiedzieć jej matka. Weszła do pokoju i się zdziwiła widząc te wszystkie róże. 
-To od Louisa ? -Spytała wyjmując z nich liścik. 
-Mamo. - Powiedziała , a kobieta od razu odłożyła go na swoje miejsce. - Dziękuje. 
-I jaka paczka ? -Zdziwiła się blondynka. 
-Ojciec wysłał twoje wszystkie rzeczy tylko nie wiem dlaczego ta paczka jest taka wielka. Angel się zdziwiła. Szybko zeszła na dół i dostrzegła naprawdę wielką paczkę. Nawet do głowy nie dochodziło jej co mogło by w niej być. Kiedy tylko zaczęła otwierać zorientowała się. Był to misiek od Louisa. 
-Co to jest ? -Spytała jej matka. 
-Marchewkowy Louis. -Powiedziała ciągnąc miśka do swojego pokoju. 
-Czyli dostałaś go od niego ? -Spytała jej rodzicielka śmiejąc się. 
-A co w tym zabawnego ? -Spytała nastolatka. 
-Nic. śliczny misiek. Pewnie zależy jemu na tobie. - Powiedziała. 
-Może . Nie wiem. - Odpowiedziała zamykając się w swoim pokoju. Przytuliła się mocno do miśka. 
-Brakuje mi ciebie . -Powiedziała mając na myśli  swojego byłego chłopaka. Przytuliła się jeszcze bardziej do miśka nie zdając sobie sprawy z tego , że chłopak o którym aktualnie myśli stoi pod jej oknem. Louis wpatrywał się  w jej okno chociaż nie widział w nim dziewczyny. Nie zorientował się nawet kiedy jej matka podeszła do niego . 
-Przepraszam , ale co pan tu robi  ? -Spytała nie widząc kim on jest. 
-Bardzo panią przepraszam . Już stąd idę. Jestem Louis. - Powiedział już odchodząc. 
-Więc ty pewnie do Angel. - Powiedziała kobieta. - Jestem jej mamą.  -Dodała. 
-Miło mi panią poznać.  - Powiedział. 
-Mnie również. - Uśmiechnęła się do niego .
- Już prawie ci wybaczyła. - Powiedziała po kilku sekundach. 
- Tak pani myśli ? 
-Jestem jej matką ja wiem takie rzeczy. Udaje , że jej nie zależy, ale w głębi serca jest inaczej. Tym bardziej pokazuje obojętną tym bardziej cie kocha. -Dotknęła jego ramienia i odeszła. 
-Powodzenia. Ale nie wpadnijcie. - Dodała odchodząc do swojego domu. Louis postanowił również odejść. Musiał zrobić przecież coś żeby mu wybaczyła a nie zrobi tego jak będzie ciągle stał pod jej oknem i użalał się nad sobą. 



                                         ***
-Mamy nową piosenkę do napisania. - Krzyknął Louis wbiegając do ogromnego wspólnego salonu w hotelu. 
-Że co ? -Spytał Zayn. 
-Mamy piosenkę do napisania. - Powiedział ponownie. 
-Wal się mamy wolne . -Powiedział Liam. 
-To mi nie pomożecie ? -Spytał chłopak. 
-Nie. - Krzyknęli chórkiem . 
-To nie. - Powiedział oburzony Tommo i poszedł do swojego pokoju. 
- Sam ją napiszę. I sam ją zaśpiewam. -Powiedział. Wziął kartkę i długopis i starał się coś napisać , ale nic mu nie wychodziło. Myślał , że coś wyjdzie jednak brakowało mu weny . Po około dwóch godzinach bezczynnego podrzucania stosu pogniecionych karteczek coś wpadło mu do głowy.


'Love me like you do


  • Love me like you do, like you do

    Hold me tight and don't let go'



    Początek był niezły , ale brakowało jeszcze bardzo dużo . Każdy kto mu w tym momencie przeszkadzał został wyzwany i wyrzucony z pokoju chłopaka. .
    -Widać , że mu zależy i to bardzo.  -Powiedział Zayn wychodząc jako ostatni z pokoju przyjaciela. 
    -No to może nie przeszkadzajmy mu .  -Powiedział jeden mądry Liam. 
    Louis miał już coraz to więcej napisane. Prawie kończył. Był już bardzo bliski końca. Był zmęczony. Oczy same mu się już zamykały. Nie dziwne była 2 w nocy. W końcu skończył a kiedy już to zrobił padł na swoje łóżko marząc jedynie o tym aby obudził się a ona siedziała koło niego , jednak wiedział , że to jest nie możliwe. 
    Kiedy tylko obudził się z samego rana pobiegł do pokoju Nialla trzymając w dłoni swoją nową piosenkę. 
    -Niall pomóż mi . - Powiedział wchodząc do jego pokoju bez pukania. Blondyn jeszcze spał, ale szybko sie przebudził. 
    - Louis czego chcesz ? -Spytał zaspanym głosem. 
    -Pomożesz mi przy piosence ? -Spytał a Niall się uśmiechnął. 
    -Dawaj mi to cudo. - Powiedział wyrywając przyjacielowi kartkę z ręki. 


                                             *** 
    -Teraz Niall zamknął się w swoim pokoju. - Narzekał Harry. 
    -On tylko pomaga Louisowi. - Powiedział Zayn. 
    -Układa dla niego melodie do jego piosenki na gitarze. - Powiedział Liam. 
    -A czemu nas nie poprosił o pomoc ? - Ponownie oburzył się lokowaty. 
    - Poprosił.   Wczoraj. - Zaśmiał się Liam. 
    -Serio nie pamiętam. 
    -Bo byłeś zajęty pisaniem ze swoją Stellą. -Styles się uśmiechnął. 
    -No właśnie dzięki , że mi przypomnieliście. Za 3 godziny mam randkę. 
    - Niall i Louis od pewnego czasu siedzieli zamknięci w pokoju. Niall był dobrym muzykiem i dosyć szybko do głowy wpadła mu melodia do piosenki jedna  teraz trudniejsze zadanie przed nim. Nauczyć jego kumpla tej melodii . Louis od godziny siedział z gitarą na kolanach i denerwował się bo nie mógł zapamiętać jak obsługuje się ten instrument. Miał nadzieję tylko na to , że Angel doceni jak on się dla niej stara. 



                                          *** 
    Dziewczyna siedziała na parapecie w swoim pokoju. Patrzyła przez okno może go zobaczy jednak się nie pojawiał. Jej matka powiedziała jej , że poprzedniego dnia obserwował jej pokój jednak tego dnia się nie pojawił. Była smutna. Trzymała w dłoni swój telefon. Chciała zadzwonić , ale za każdym razem się wycofywała. 
    -A co jeśli mu się to znudziło i wrócił do Eleanor ? -Spytała samą siebie ocierając kolejną samotną łzę na swoim policzku. 


    -----------------------------------
    I macie kolejny rozdział jak obiecałam. Dziękuję wam za tyle komentarzy i widzę , że jak proszę  o 5 to bardzo szybko je dostaje niestety jednak nie mam tak czasu żeby dodawać po 3 rozdziały dziennie czy może i nawet więcej więc jak na razie podwyższę do 10 , to nie jest dla was na złość czy coś , ale 10 to zajmie wam troszeczkę więcej czasu i może rozdział będzie nawet co dwa dni :p Kocham was i dziękuje , że ciągle jesteście ze mną. Rozdział nudny tak wiem , ale mam nadzieję , że jakoś wam się spodoba. :) 

    28. Chcesz cierpieć do końca życia bo mu nie wybaczysz?

    Chłopcy podbiegli do swojego przyjaciela . Harry jak i Liam podnieśli go i zaczęli iść z nim do szkolnej pielęgniarki. Tam czekali aż dojdzie do siebie , jednak nie obyło się bez zadzwonienia na pogotowie które kiedy jeszcze był nie przytomny go zabrało. 
    -Powie nam pani co z nim jest ? -Spytał zaniepokojony loczek. 
    -Nie jest z nim dobrze. Od kilku dni widać nic nie jadł. Przedawkował leki uspokajające i w jego krwi wykryto , że jego organizm jest nieźle podrażniony. -Powiedziała. 
    -Ale jak podrażniony ? -Zapytał Niall. 
    -Wasz kolega pewni zażywał jakieś używki . 
    -Narkotyki  ? -Wystraszył się Liam. (No to będzie szlaban na marchewki) 
    -Na szczęście nie tak bardzo szkodliwe. Pan Louis Tomlinson musiał bardzo dużo spożywać alkoholu jak i nikotyny . 
    -To już wiem kto mi ukradł 5 paczek szlug.  - Oburzył się Zayn. 
    -Mówiłem ,że to nie ja.  -Krzyknął Niall.  Nagle każdy się zdziwił. Z daleka było widać biegnącą Angel. 
    -Angel co tu robisz ? -Spytal Hazza. 
    -No jak to co . Może i go nienawidzę , ale martwię się o niego . -Powiedziała bardzo zdenerwowana dziewczyna. 
    -Gdzie ty byłaś przez całe jego życie ? -Zadrwił Zayn. Angel spojrzała na niego wzrokiem zabójcy .
    -Starałem się jakoś rozładować napięcie. 
    -Malik lepiej się zamknij. 
    -Ołkej . -Chłopak usiadł na swoim krześle. 
    -Co mu jest? -Liam opowiedział jej wszystko. 
    -Co za debil. - Powiedziała. 
    -Jedna osoba może do niego wejść. Każdy stwierdził , że to ona powinna. Bała się , ale tam weszła. 
    -Angel . -Zdziwił się. 
    -Jak się czujesz ? 
    -Wszystko mnie boli. 
    -Bo jesteś głupi. Co ty chciałeś się zabić ? 
    -To by wszystko rozwiązało. 
    -Nie mów tak. 
    -Kocham cie. 
    -Przykro mi Louis. 
    -Ty serio jesteś z tamtym ? - To nie była prawda. 
    -Tak. 
    -Mam nadzieję , że będzie dla ciebie lepszym facetem jak ja. -Uśmiechnął się jednak w głębi serca czół się strasznie. Kochał ją. Dlaczego pojął to dopiero teraz. W tym momencie patrzył na jej cudowną twarz i nie mógł uwierzyć , że kiedyś była jego. Stracił tak cudowną dziewczynę. I już nigdy jej nie odzyska. Dziewczyna złapała go za rękę jednak po chwili ją puściła i wyszła z pomieszczenia. 
    -Jest cały wasz. - I odeszła. 



                                              ***
    -Wytłumaczysz mi proszę o co chodziło ? Cała szkoła gada o tym , że dałaś kosza Louisowi Tomlinsonowi. - Stella usiadła obok Angel na łóżku. Zanim zdążyła otworzyć usta ktoś zapukał do pokoju i po chwili pojawił się w nich Niall. 
    -Witaj kruszynko. - Powiedział a ona szybko wstała i wpadła w jego ramiona. Zaczęła płakać. Chłopak przytulił ją bardzo mocno do siebie i pocałował w głowę. 
    -Nie płacz skarbie. - Powiedział. Stella nasłuchiwała każdego słowa jak i patrzyła na nich z wielkim zdziwieniem. Nie mogła uwierzyć , że Niall Horan stoi przed nią i wtula się w jej najlepszą przyjaciółkę. 
    -Nie wiem co mam robić.  -Powiedziała odchodząc od niego jednak nadal trzymała go za rękę. Oboje usiedli na łóżku obok Stelli .
    -Cześć jestem Niall. -Przedstawił się chłopak. Stella się zarumieniała i powiedziała jedynie ciche 'cześć' blondyn ponownie spojrzał na swoją przyjaciółkę. 
    -Angel wybaczysz mu ? -Spytał. 
    -Wytłumaczy mi ktoś o co chodzi ? -Spytała dziewczyna która to całkiem nie jest w temacie. 
    -Mogę ? -Spytał Horan. Angel wzruszyła ramionami co miało oznaczać , że ma wylane. 
    -Jak pewnie się domyślasz Angel i my bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Louis się w niej zakochał. - Powiedział blondyn a ona prychnęła. 
    -Angel on wie , że popełnił straszny błąd . 
    -Kochasz go Angel ? -Spytała dziewczyna. Blondynka od razu pokiwała głową na tak. 
    -To mu wybacz.  Chcesz cierpieć do końca życia bo mu nie wybaczysz? Będziesz tego żałowała. - Dziewczyna ją przytuliła. Angel spojrzała na Nialla. 
    -Co o tym myślisz głodomorze ? -Niall się uśmiechnął i spojrzał na Stelle. 
    -Stella ma racje, ale nie możesz mu też pokazać, że tak nagle mu wybaczasz bo on przyjechał. Nikt nie wie , co on może jeszcze wymyślić. -Niall znał go najlepiej. Wiedział co mówi. 
    Blondyna przytuliła się do niego i nie chciała puszczać. Nagle do pokoju wpadła pozostała trójka. No co za goryle. Bez pukania. W sekundę rzucili się na dwójkę blondynów i zaczęli ich przytulać. Stella nie wierzyła własnym oczom. Koło niej właśnie tarzało się, po jej przyjaciółce 4/5 One Direction. 
    -O nie zauważyłem tej ślicznotki. - Odezwał się Harry schodząc z przyjaciół Podszedł do Stelli ujął jej słoń w swoją i uniósł ją ku górze aby tylko lekko ją pocałować Dziewczyna ponownie się zarumieniła. 
    -Jestem Harold . -Zaśmiała się. - Nie no kituje Harry. 
    -A ja Stella miło mi . -Uśmiechnęła się jeszcze szerzej jak przedtem . 
    -Może zostawimy ich samych i pójdziemy się lepiej poznać ? -Spytał. Dziewczyna lekko speszona wstała i wyszła razem z loczkiem może i to nie Harry był jej ulubionym tylko Liam no ale Liam ma Danielle  a Harry i tak jest bardzo słodki. 
    -A gdzie podziała się Stella ? -Nagle spytała Angel patrząc , że w pokoju brakuje jej przyjaciółki. 
    -Harry też zniknął. - Powiedział Liam. 
    -No nie , on to się nigdy nie powstrzyma. - Powiedział Zayn.
    -Ja tam się nie martwię. Harry to dobry chłopak ona to dobra dziewczyna . - Powiedziała Angel. Po kilku minutach każdy poszedł do swojego hotelu a Angel wyszła z domu. Zastanawiała się nad tym co powiedzieli jej przyjaciele. Chciała mu wybaczyć , ale taka jedna część jej nie pozwalała na to. Pogrążyła się w rozmyśleniach i nawet nie zorientowała się kiedy doszła do szpitala w którym chłopak leżał .Nie wiedziała jak tam trafiła , jednak to wiadome , że to jakiś znak. Weszła do środka aby go odwiedzić . 
    -Mogłam nie przychodzić. - Powiedziała gdy tylko obok jego łóżka dostrzegła Eleanor. Od razu  wyszła . Louis się wściekł. 
    -Mówiłem ci żebyś nigdy więcej nie wchodziła mi w drogę. - Powiedział zły. Ledwo wstał z łóżka , ale wstał i zaczął iść za blondynką. 
    -Angel zaczekaj. - Dziewczyna płakała. Stanęła w miejscu. Nie chciała aby się przemęczał więc podeszła do niego . 
    -I co ja mam z tobą zrobić Louis? -Spytała. 
    -Kochaj mnie. 
    -Kocham. Kocham cie tak bardzo. -Chciała się do niego przytulić ,ale w ostatnim momencie się powstrzymała.  Przecież nie mogła. Nie mogła teraz tak nagle pokazać jak bardzo jej na nim zależy. Ledwo powstrzymywała łzy które po chwili same jakoś wypłynęły. Louis chciał ją przytulić , ale się nie dała. 
    -Eleanor to przeszłość.- Powiedział cicho. 
    -Zdrowiej szybko. - Uśmiechnęła się i szybko odeszła od niego .Nie chciała aby widział jej łzy. Chociaż już je widział. 


    -----------------------------------------------
    Ale szybko dodaliście tamte 5 komentarzy. Na szczęście ten rozdział miałam już napisany od jakiegoś czasu i kolejny mam do połowy co oznacza , że w tym tempie muszę zacząć pisać kolejny już zaraz. Znacie nową zasadę :p Więc czekam na 5 komentarzy i kolejny rozdział idzie do was :) Koocham was <3 

    czwartek, 21 lutego 2013

    27. Te kity to idź sobie wciskaj swojej Elce a nie mnie.

    -Obudziłam się rano i zorientowałam się, że to wszystko to nie był sen. Jednak Louis ze mną zerwał. Niestety zostałam wykorzystana. A myślałam ,że to ten jedyny. Dałam mu się,  przecież zrobiłam to z nim. Jedyne czego od niego oczekiwałam to  żeby mnie kochał. A jednak nie. 
    -Gotowa ? -Spytał ojciec. 
    -Jasne . -Powiedziałam ze smutną miną. Wyszliśmy z domu z moimi walizkami .  Przed domem dostrzegłam czterech chłopaków. Ani śladu Louisa. Uśmiechnęłam się do nich jednak to był wymuszony uśmiech .
    -Nie płacz kruszynko. - Podszedł do mnie Niall i mnie przytulił 
    -Wszystko będzie dobrze mała. - Powiedział tuląc mnie Zayn
    Wtedy wybuchłam jeszcze większym płaczem. 
    -Misiek ? -Zawołał Liam . Wtedy każdy podszedł do mnie i zaczął mnie tulić do siebie . Wiedziałam , że będzie mi ich nieźle brakowało. 
    -Angel. -Wtedy usłyszałam ten sam głos przez który mam ciarki na całym ciele. Odwróciłam się i ujrzałam Louisa. 
    -Odejdź ode mnie. - Powiedziałam omijając go i weszłam do samochodu ojca i odjechała  machając do czwórki kolegów. Cała odprawa minęła mi bardzo szybko prawie w ogóle jej nie pamiętam. W samolocie zasnęłam od razu jak tylko wsiadłam i obudziłam się przy samym lądowaniu . Mama czekała na mnie. 
    -Powiesz mi w końcu dlaczego zmieniłaś zdanie ? 
    -Nie mam ochoty o tym rozmawiać.  -Powiedziałam i wsiadłam do samochodu. Nie miałam ochoty z nią rozmawiać. 
    -Już jestem w drodze do domu. - Napisałam do Nialla. Kazał mi napisać od razu jak tylko wysiądę z samolotu.
    - To teraz jedź i odpocznij bo jutro masz rozpoczęcie roku szkolnego . -No musiał przypomnieć. Do domu jechaliśmy dosłownie chwilkę w moim pokoju postawiłam wszystkie torby i najnormalniej w świecie poszłam spać. Kiedy się obudziłam nade mną stała Stella. 
    -I jak tam wakacje kochanie ? -Spytała. 
    -Zabij mnie. -Położyłam poduszkę na głowie. 
    -Co się stało ? Słyszałam , że chciałaś mnie zostawić i zamieszkać w Londynie. Co z One Direction ? -Stella nie wiedziała, że byłam z Louisem . 
    -A spoczko. -Odpowiedziałam. 
    -To dlaczego taka smutna jesteś ? 
    -Nie ważne  . 
    -Oj Angel . 
    -Odejdź ode mnie. Nie mam ochoty z nikim gadać a tym bardziej z tobą . Dajcie mi wszyscy święty spokój. - Krzyknęłam. Ona wstała i wyszła. 
    -Stella przepraszam.  -Krzyknęłam a ona się wróciła . Przytuliła mnie. 
    -Trzymaj się. Widzimy się jutro.  - I tak ponownie zasnęłam. Obudziłam się z samego rana gdy tylko miałam iść do szkoły na rozpoczęcie roku. Cieszyłam się bo w szkole nikt nie kojarzył mnie z One Direction. Stella dostrzegła , że wszystko się zawaliło. 


    Dwa tygodnie później . 
    -Co za ułomy odwołali moją gitarę.  -Powiedziałam z żalem. Zaczęłam grać na gitarze dla Nialla. Przysięgłam sobie , że nauczę się grać na tym oto instrumencie i pojadę do niego pochwalić się co uczyniłam. Nagle usłyszałam pisk dziewczyn. Byłam wtulona w moją przyjaciółkę i płakałam za Louisem . Kiedy spojrzałam na miejsce gdzie stał dyrektor dostrzegłam ich . Oni tam stali i gapili się w moją stronę. 
    -Musze się przewietrzyć.  -Powiedziałam i zaczęłam wychodzić. Usłyszałam , że piosenka się zaczyna. Nie słyszałam jej przedtem . Stanęłam w miejscu i zaczęłam się na nich gapić. Louis zaczął nagle śpiewać i podszedł do mnie. Ja jak to ja głupia uciekłam. 
    -Angel zaczekaj. - Krzyknął. 



                                                           ***
    Dziewczyna biegła ile sił w nogach . Uciekła od niego . Nie miała ochoty go widzieć. Louis nie wiedział gdzie ona pobiegła. Złapał się za głowę. Stracił ją właśnie. 
    -Szukaj jej . - Powiedział Liam wybiegający do niego . 
    Louis zaczął biec gdzie popadnie. Zaglądał nawet do damskich łazienek gdzie dziewczyny malujące się na jego widok zaczęły piszczeć . Niestety nigdzie jej nie było. Angel siedziała załamana w sali od muzyki. Usiadła jak najdalej od drzwi i siedziała skulona mając nadzieję , że jej nie znajdzie. Louis zaczął szukać potem po salach nie wiedział która jest od czego . Nagle dziewczyna usłyszała , że ktoś wszedł do sali. Wystraszyła się , że to on , ale usłyszała wołanie Liama   Szybko wstałam i podbiegłam do niego . Przytuliłam się 
    -Dlaczego uciekłaś ? -Spytał . 
    -Nie wiem. Ale nie chce  go widzieć. 
    -On chce żebyś mu wybaczyła .
    -To niech się wraca fap fapować z Eleanor. -Powiedziała dziewczyna
    Liam się zaśmiał. 
    -Dobra ja muszę iść. - Powiedział chłopak i zaczął odchodzić od niej . Kiedy tylko wyszedł napisał smsa do kolegi w jakiej sali znajduje się jego ukochana. Louis ucieszył się tą wiadomością. Szybko poszedł pod wskazaną mu salę i wszedł. Wiedział ,że wyda teraz Liama z tym , że mu powiedział, ale miał wylane. rozglądałem się po całej sali , ale jej nigdzie nie było. Patrzył nawet pod ławkę nauczyciela , ale nic. Zaczął ją wołać. Angel siedziała w kanciapie na instrumenty . Dobrze słyszała jego głos, Musiała siedzieć cicho aby jej nie usłyszał. Nagle drzwi się otworzyły a ona go dostrzegła. Wyglądał tak cudownie. Schowała twarz w dłoniach i zaczęła płakać. 
    -Zostaw mnie. - On kucnął do niej. Dotknął jej ręki jednak ona mu się wyrwała i wstała. 
    -Co tu robisz ? -Krzyknęła  . 
    -Muszę cie odzyskać.  -Powiedział. Angel wybuchnęła śmiechem . 
    -Coś ci się pomyliło. Jak mam ci wybaczyć coś takiego. Jak no powiedz jak ? -Wydarła się tak  , że kilkoro nauczycieli weszło do sali. 
    -Co tu się dzieje ? -Spytał dyrektor. 
    -Nic sama to załatwię . - Powiedziała blondynka. Otarła swoje łzy i z całej siły uderzyła go w twarz . 
    -Jesteś dla mnie nikim. Jesteś śmieciem którego nienawidzę . Nigdy ci tego nie wybaczę. Chłopak trzymał się za swój bolący policzek i nie wiedział co powiedzieć. 
    -Wiem ,że krótkie przepraszam tego nie naprawi  . Byłem głupi i żałuje. Chcę ciebie odzyskać bo cie kocham najbardziej na świecie. Jesteś dla mnie boginią przy tobie się czuje jakbym był trzy metry nad niebem.   
    Angel stała i słuchała co on brzęczy . 
    -Te kity to idź sobie wciskaj swojej Elce a nie mnie.  - Powiedziała odchodząc. 
    -Jakbyś chciała wiedzieć to od twojego wyjazdu z nią zerwałem.- To była prawda. Angel nie wiedziała o tym bo nie oglądała telewizji ani nic nie chciała nic o nich wiedzieć. Omijała ich wszędzie gdzie tylko się dało. 
    -To koniec Louis. Koniec na zawsze. - I odeszła. Kiedy wyszła z sali zaczęła bardzo płakać. Z jednej strony cieszyła się z tego co mu powiedziała a z drugiej miała ochotę wrócić tam przytulić się do niego i powiedzieć , że wybacza mu i że wraca do niego , ale nie mogła . Nie mogła pokazać , że jest taka łatwa. Nagle wpadła w kogoś. 
    -Przepraszam. - Powiedziała. 
    -Angel. 
    -Stefcio. -Od razu się do niego przytuliła. 
    -Nie płacz odgonię tego plebsa od ciebie. - Powiedział a ona  się zaśmiałam. 
    -Kochany jesteś .- I pocałowała go w policzek.  Chłopak powiedział coś na ucho blondynce i po chwili podszedł do Louisa który przyglądał się tej scenie. 
    -Odpierdziel się od mojej dziewczyny. - Louis jak to usłyszał nie wiedział o co chodzi. Nie mógł uwierzyć w to co właśnie usłyszał. Stefan wrócił do Angel , złapał ją za rękę i porwał gdzieś daleko od Louisa który się właśnie załamał. Padł na kolana i zaczął płakać . Koło niego pojawili się jego przyjaciele jak i paparazzie . Nie obchodził go to , że każdy się gapił , że wszystko jest pewnie na żywo. 
    -I co zadowolony jesteś? Ona ma kogoś innego . Nie potrzebuje ciebie. Zasłużyłeś sobie na to . - Zayn nie można było ukryć był wściekły. Miał ochotę bić swojego jak to wcześniej stwierdził 'byłego przyjaciela' 
    -Odzyskam ją. - Powiedział brunet wstając z ziemi. 
    -Nie pozwolę ci jej ponownie zranić.  -Powiedział Harold
    -I ty brutusie przeciwko mnie. - Powiedział i odszedł . Kiedy szedł kopnął krzesło. Ponownie zaczął płakać. Nagle zemdlał.


    -------------------------------------------
    Kolejny rozdział jak pisałam wcześniej do kolejnego rozdziału musi być przynajmniej 5 komentarzy :P No to co dacie  rade ? 
    Jak pewnie wicie wyszła nowa piosenka czyli One Way Or Another.
    Już dużo osób stara się zrobić aby pobić na youtube biebera no i postaramy się aby było na pierwszym jak będziemy sie bardzo starać i będziemy odświeżać ciągle i słuchać to nam się uda. Więc daje wam pinka do piosenki, chociaż pewnie macie ją http://www.youtube.com/watch?v=36mCEZzzQ3o&feature=youtu.be Nawet jeśli nie macie ochoty teraz tego słuchać to po prostu wyciszcie i niech leci ale odświeżajcie proszę was bardzo :)  A w nagrodę dodam wam jeszcze dzisiaj rozdział nowy , ale do tego musicie mi w komentarzu napisać , że odświeżacie dzielnie :P A i nowa zasada jak widzę praiwe nikt nie komentuje moich rozdziałów :( Więc teraz rozdział będzie pod warunkiem ,  że będzie pod nim przynajmniej 5 komentarzy. Ten układ obowiązuje od nowego rozdziału. I tak wiem poprzedni jest nieco dziwny, ale nie pisałam go sama i taki jakoś wyszedł , ale kolejny jest już normalny chyba ;P 

    wtorek, 19 lutego 2013

    25. Żegnajcie. Mam nadzieję , że już nigdy więcej się nie spotkamy.

    -Jak to chcesz tam mieszkać ? -Właśnie prowadziłam dosyć nie ciekawą rozmowę z moją matką. 
    -Ale mamo zrozum tutaj jest teraz moje życie. -  Powiedziałam. 
    -No nie wiem. -Mama nadal się upierała. 
    -Przecież będę z tatą. -  A miałam nadzieję , że się zgodzi. 
    -Posłuchaj Angel nie wiem czy to jest dobry pomysł abyś porzucała wszystko dla jakiegoś kolesia. 
    -Jakiegoś ? Mamo to najwspanialszy facet jakiego w życiu poznałam. 
    -A czy on przypadkiem nie ma 21 lat ? -No nie i musiała zacząć. 
    -Mamo. Wiek się nie liczy. 
    -Wolałabym abyś umawiała się z chłopakami w twoim wieku. I to jeszcze nie sławnymi. Dzięki bogu postanowiliście to nieco ukrywać. 
    -Więc co nie pozwalasz mi zamieszkać z tatą? 
    -Tego nie powiedziałam. 
    -Więc się zgadzasz ? 
    -Tego też nie powiedziałam. 
    -No mamoo zlituj się. 
    -Angel daj mi to przemyśleć . 
    -Mhm 
    -Widzę , że nie jest za ciekawie . -Koło mnie pojawiła się Joelle. 
    -Ona mnie nie chce słuchać. 
    -Troszeczkę się zgodzę z wiekiem Louisa, ale kim jestem żeby ci mówić takie rzeczy. Twój ojciec też jest ode mnie starszy. -Zaśmiałyśmy się. 
    -I co ja zrobię jak ona się nie zgodzi ? -Spytałam popijając sok pomarańczowy. 
    -No cóż będziesz przyjeżdżać na święta, ferie, wakacje. On pewnie też jakoś będzie ciebie odwiedzał. -Kobieta starała się jakoś polepszyć mi humor jednak to nie pomagało. 
    -Nie smuć się tak będzie dobrze. Jak na razie spędź z Louisem tyle czasu ile się da bo jeszcze jak coś został wam tydzień . - Musiała przypomnieć . No cóż za tydzień miałam wracać do Irlandii , mama ma tydzień na podjęcie decyzji. 
    -Skoro o tym mowa to ja spadam. 
    -Co z Louisem się umówiłaś ? -Spytała. 
    -Wiesz nie tylko Louis mnie tu trzyma. Chłopaki też są dla mnie najlepszymi przyjaciółmi. - Powiedziałam porywając granatową kurtkę i wyszłam z domu. Powoli zaczęłam iść przez Londyńskie ulice. Wsadziłam do uszu słuchawki i szłam w kierunku domu chłopaków. Po 15 minutach doszłam. 
    -No witam naszą blondyneczkę.  -Przywitał się jako pierwszy Zayn. 
    -A gdzie się podziało pańskie lustereczko ? To jakiś przypadek , że nie trzymasz go w łapie.  -Zaśmiał się. 
    -Bardzo śmieszne.  - Od razu zaczęła podbiegać do mnie reszta jednak Louisa brakowało. 
    -Jak miło w końcu widzieć kogoś kto też ma blond włosy. - Niall jak zwykle gadał swoje. 
    -A no właśnie kto ma ochotę coś zjeść ? -Spytał po kilku sekundach. 
    -Niall zjadłeś właśnie cała pizze sam do tego paczkę chipsów i opakowanie lodów miętowych. - Zaśmiał się Liam. 
    -Miałeś lody miętowe i się nie podzieliłeś ?! -Wydałam się. 
    -No mała przykro mi , ale jak chcesz to mogę jeszcze je wyrzygać. -Zaśmiał się. Troszeczkę się od niego odsunęłam. 
    -Nie dziękuję obejdę się bez tego . Gdzie jest Louis? 
    -Na górze. -Odpowiedzieli chórkiem . Zaczęłam iść w stronę jego pokoju , ale usłyszałam , że rozmawia z kimś przez telefon. Nie wiem dlaczego , ale zaczęłam przysłuchiwać się tej rozmowie pod drzwiami . Nie powinnam, ale jakoś mnie coś natknęło. 
    -No jasne,  że wiem. - Nie wiedziałam o co chodzi , ale zamierzam się dowiedzieć. 
    -Taak ja też tęsknie. -Mówił. Pewnie gada ze swoją mamą. 
    -Ja Ciebie też kocham.  -Powiedział po chwili i słychać było , że się rozłączył. Usłyszałam jak padł na swoje łóżko więc odczekałam chwilkę i zapukałam żeby nie było , że słuchałam. Kiedy usłyszałam 'proszę ' weszłam i rzuciłam mu się na łóżko. 
    -Mam nadzieję , że bardzo się stęskniłeś.  - Powiedziałam całując go . 
    -No jasne.- Odwzajemniał mój pocałunek. 
    -Gadałam z mamą dzisiaj.  -Powiedziałam po chwili. 
    -I co zgodziła się ? -Spytał przejęty. 
    -Prawie.  
    -Wiesz co Angel może lepiej by było gdybyś się nie przeprowadzała . - Powiedział nagle. 
    -Jak to ? -Spytałam . Nie wiedziałam o co mu chodziło. 
    -Nie możesz tak nagle zostawić mamę i przyjaciół, no i szkołę.  -Mówił. 
    - Dla ciebie mogę - Powiedziałam. 
    -Źle robisz. 
    -Louis o czym ty gadasz? Już ci się znudziłam czy co? 
    -Nie no skarbie. - Powiedział całując mnie. - Ale tak sobie myślałem , że przecież i tak my często wyjeżdżamy i będziesz tu sama w nowej szkole , będziesz tego żałować. 
    -Wiesz co Louis chcę być jak najbliżej ciebie nie ważne co się ma stać . Kocham cie i nie chce cie stracić. - Powiedziałam po czym ponownie go czule pocałowałam. 
    - Dobra zapomnijmy o tym. -Powiedział i wtedy zadzwonił mój telefon. 
    -Mama ? 
    -Widzę jak bardzo ci zależy żeby tam mieszkać to się zgadzam. - Powiedziała nagle. 
    -Naprawdę ? Dziękuję mamusiu. - Powiedziałam. Rozłączyłam się a Louis patrzył na mnie jak sparaliżowany. 
    -Czy coś się stało ? 
    -Nie tylko źle się czuję. 


                                *** 
    Miałam wracać jutro do domu, ale tylko po swoje rzeczy . Właśnie się przeprowadzałam do Londynu. Od dnia w którym się dowiedziałam, że mogę się przeprowadzić Louis dziwnie się zachowywał. Troszeczkę mnie unikał. Może po prostu się denerwuje bo już dzisiaj wraca Eleanor i to dzisiaj ma jej powiedzieć o zerwaniu. Troszeczkę dziwnie się czuję bo zabrałam jej chłopaka. Wolę nie wpaść na nią w jakimś ciemnym zaułku . 
    'Przyjdź do mnie' sms od Louisa. Szybko się przebrałam i wyszłam z domu to oznaczało , że Louis jest po rozmowie z Eleanor. Tym razem szybciej jak zwykle doszłam do ich domu. Kiedy wchodziłam już na ich podwórko dostrzegłam brunetkę. Jakoś nie wydawała mi się pogrążona w smutku. 
    -Oh Angel jak miło cie widzieć. - Powiedziała, a ja nie czaiłam co się stało. 
    -Angel co tu robisz ? -Nagle z domu wyszedł Louis. 
    -Jak to co robię ? Napisałeś do mnie żebym przyszła. Louis stał jak skamieniały. Nie wiedziałam co mam myśleć. Eleanor stała w miejscu i się uśmiechała , po chwili jednak podeszła do MOJEGO chłopaka i go pocałowała , on nic. Nie odepchnął jej ani nic. 
    -No to skarbie do później.  -I odeszła. 
    -Powiesz mi co to miało być ? -Spytałam kiedy już się wystarczająco oddaliła. W moich oczach automatycznie pojawiły się łzy. 
    -Angel to za daleko doszło. Nie powinienem pozwolić na to co się stało. - Powiedział. 
    -Czyli ? -Spytałam już całkiem płacząc. 
    -Kocham Eleanor i nie zerwę z nią dla ciebie. Byłaś dla mnie tylko koleżanką. - Powiedział a ja myślałam , że się przesyłałam. 
    -Czyli , że  każdej koleżance wciskasz kit , że ją kochasz ? Potem wyruchasz ją   i lecisz do swojej dziewczyny?! - Krzyknęłam a z domu wyszli chłopcy. 
    -Co tu się dzieje ? -Spytał Harry. 
    -Żegnajcie. Mam nadzieję , że już nigdy więcej się nie spotkamy. -I odeszłam. 



    -----------------------------------------
    No to rozdział 25. Pewnie nie spodziewaliście się czegoś takiego , no ale to był mój plan od samego początku. Napiszę wam tylko , że do końca opowiadania jeszcze daleko. Mam nadzieję , że rozdział wam się podobał. Jak widać obiecałam ,że będę się starała i chyba mi się to udaje :P Sami oceńcie :)

    niedziela, 17 lutego 2013

    24. Kocham Cię Princessa

    Obudziłam się a on leżał obok mnie. Uśmiechnęłam się na sam ten widok. Ucałowałam lekko jego policzek i wtuliłam się bardziej w mojego ukochanego . Teraz wiedziałam , że jestem szczęśliwa i już zawsze będę bo z nim. Chłopak zaczął coś mamrotać pod nosem. Nie rozumiałam co mówił. Pewnie dlatego , że gadał jakieś całkiem bez sensu słowa. Zaśmiałam się cicho , a on zaczął się przebudzać. 
    -Długo już nie śpisz? -Spytał już się przeciągając. 
    -Dopiero co się obudziłam. - Ucałowałam go prosto w usta. 
    -No to co śniadanko?- Spytał po kilku sekundach. 
    -Jasne. Ale to bardziej po Niallu bym się spodziewała, że od razu po wstaniu chce jeść .- Powiedziałam wstając z łóżka. On się zaśmiał. Zaczął zamawiać jedzenie a ja wskoczyłam do łazienki żeby się ubrać. Spojrzałam w swoje odbicie w lustrze. Wyglądałam strasznie. Rozmazany na całej twarzy makijaż . Aż się teraz zdziwiłam , że się nie wystraszył i uciekł. Ogarnęłam się nie co  i wróciłam do mojego chłopaka. Siedział już w fotelu i czekał na mnie ze śniadaniem podjadając jedynie marchewkę. No tego to można było się spodziewać. 
    -Marchewkę? -Spytał  podsuwając do mnie warzywo . 
    -Nie dziękuje. Nienawidzę marchewek. -Powiedziałam mu na złość. Jego mina była bezcenna. Chłopak wpatrywał się we mnie z taką smutną miną. Marchewka którą jadł wypadła mu z rąk i obiła się o ziemię. Zaczęłam do niego podchodzić, a on nadal był smutny. 
     -Moja przyszła żona nie lubi marchewek.- Powiedział po cichu jednak dokładnie wszystko usłyszałam. 
    -Oj Louis nie przejmuj się.  - Powiedziałam. 
    -Jak się nie przejmować.  -Powiedział. Zaśmiałam się. No nie mogłam dłużej.  
    -Oj dawaj tą marchewkę . Żartowałam. - Wzięłam ze stołu kolejną marchewkę. Może i nie przepadałam za nimi tak bardzo no ale czego się nie robi dla ukochanego . 
    -Kocham Cie.  - Krzyknął tuląc mnie a raczej może dusić. Po chwili w końcu zaczęliśmy jeść coś normalnego po czym wyszliśmy z hotelu. Mój telefon zaczął wydzwaniać. 
    -Angel gdzie jesteś ? - Spytał ojciec. Pokazałam Louisowi żeby był cicho. 
    -Zaraz wracam do domu. W hotelu  byłam. -Powiedziałam. 
    -Z Louisem ? - Spytał. 
    -Z Dziewczynami Liama i Zayna. - Skłamałam. 
    -To oni mają dziewczyny ? -Zdziwił się. 
    -No tak mówiłam Ci . - Powiedziałam. 
    -No dobrze to wracaj szybko .  - I się rozłączył. 
    -Jakoś się udało. - Powiedział. 
    -A widzisz jaka jestem mądra. - Chłopak się zaśmiał i mnie pocałował czule. 
    -Oj bardzo .  


                                              *** 
    -Może byś tak w końcu spędziła z nami trochę czasu. - Powiedział ojciec. 
    -No ale przecież spędzam z wami czas. - Powiedziałam rozkładając się na sofie. 
    -Nie kochana. Ty ciągle jesteś z Louisem . - Powiedział. 
    -Oj tato . - Powiedziałam 
    - Nie ma oj tato . - Mówił.-  Nie wiadomo czy twoja matka zgodzi się żebyś tu mieszkała - Mówił dalej. - Szczerze w to wątpię więc spędź ze swoim ojcem chociaż jeden dzień. - Powiedział. Przytuliłam się do niego . 
    -Oj dobrze  dobrze. 



                                              ***
    -Daleko jeszcze ? - Spytałam. Nudziłam się jak nie wiadomo co . Tato zabrał mi telefon abym z nikim nie pisała ani nie gadała i dzień mieliśmy spędzić razem. Wszystko było by fajnie gdyby nie to  , że nudzę się wtedy kiedy chodzimy w trójkę po wesołym miasteczku. I to jeszcze ojciec nie pozwalał mi chodzić na te duże karuzele. Co ja miałam 5 lat ? 
    -Angel. - Nagle usłyszałam za sobą głos Harrego . 
    -Harry.  -Powiedziałam radośnie. 
    -Poznaj Caroline . - Koło niego stała brunetka.
    -Cześć jestem Angel . -Przywitałam się. Ciekawa byłam na jak długo to będzie 'dziewczyna Styles' Pogadałam z nimi przez kilka minut i mogłam stwierdzić,  że dziewczyna jest niesamowita. Niestety ojciec jak to mówił wcześniej 'dzień spędzamy w trójkę' No niestety. Cieszyłam się jak głupia kiedy dostałam swój telefon z powrotem. Od razu dostrzegłam kilka smsów i nieodebranych połączeń od Louisa. Zadzwoniłam do niego . Ale nie odebrał. 
    -Louis. - Powiedziałam wystraszona kiedy usłyszałam pukanie do mojego balkonu. 
    -Witaj piękna. - Powiedział po czym mnie pocałował. 
    -Co tu robisz ? -Wtuliłam się. Widać zakończenie nie zbyt udanego dnia będzie miłe. 
    -A tak się stęskniłem i wiedziałem , że do jutra nie wytrzymam. - Powiedział. Poczułam się bardzo miło. Chłopak przytulił mnie do siebie i zaczął jeździć dłonią po moich nagich plecach. Czułam dreszcze tak samo jak poprzedniego dnia. 
    -Kocham Cię Princessa . - Powiedział a ja się zaśmiałam. 
    -A ja Ciebie bardziej.  -Odpowiedziałam mu patrząc w jego cudowne tęczówki . 


    ----------------------------------------------
    Troszeczkę krótki i spóźniony ale staram się to nadrobić jak widać na blogu o Shannon jak i Alex dodałam już dawno rozdział też nijaki tak samo jak ten no ale brak weny. W kolejny  się postaram. I teraz obiecuję , że rozdziały będą częściej. Przynajmniej na jednym blogu :P I dziękuję tym co ze mną zostali i czekają na te coś :P