Louis dosyć szybko wyszedł ze szpitala. Przez ten czas co jednak tam był , Angel odwiedzała go codziennie, jednak to trwało kilka minut . Pytała jak się czuje i odchodziła. Louis wiedział , że jej nadal zależy i , że jak będzie się starał to mu się uda wszystko naprawić. Tego dnia którego wyszedł ze szpitala poszedł do kwiaciarni gdzie zamówił róże. Miał być po nie za dwie godziny. W tym czasie dokupił jakieś czekoladki i w samochodzie zaczął pisać list który miał dołączył do kwiatów. Wiedział , że prezentami nic nie zdziała, ale od czegoś zacząć trzeba.
***
Angel wracała właśnie do domu i przed samymi drzwiami wejściowymi dostrzegła bukiet róż. Zaśmiała się bo nie był to byle jaki bukiecik tylko bukiet i to jeszcze ogromny zmieściło się w nim chyba ze 100 kwiatów . - Angel spojrzała na nie i dostrzegła liścik.
'Wiem , że prezentami mi się nie uda tego naprawić, no ale cóż od czegoś zacząć trzeba. Mam nadzieję, że przynajmniej na chwilkę uśmiech wszedł ci na tą śliczną buzię. Mogę jedynie obiecać ci , że będę się starał tak bardzo jak tylko mogę. Kocham cie . Louis. '
Angel uśmiechnęła się ponowne. Starał się. To się dla niej liczyło. Wiedział , że zawalił. Postanowiła, że mu wybaczy jednak kto powiedział , że jeszcze teraz pomęczy go jeszcze chwilkę. Kara mu się przyda. Spojrzała ponownie na bukiet róż i dostrzegła , że w samym środku jedna z nich jest sztuczna. Wyjęła ją a do jej również była przywieszona mała karteczka . 'przestanę cie kochać wtedy kiedy zwiędnie ostatnia. ' To co zrobił było słodkie. Wzięła sztuczny kwiat i przyczepiła go do zasłony tak aby zawsze mieć na nią dobry widok.
-Angel paczka od taty przysz... -Nie zdążyła powiedzieć jej matka. Weszła do pokoju i się zdziwiła widząc te wszystkie róże.
-To od Louisa ? -Spytała wyjmując z nich liścik.
-Mamo. - Powiedziała , a kobieta od razu odłożyła go na swoje miejsce. - Dziękuje.
-I jaka paczka ? -Zdziwiła się blondynka.
-Ojciec wysłał twoje wszystkie rzeczy tylko nie wiem dlaczego ta paczka jest taka wielka. Angel się zdziwiła. Szybko zeszła na dół i dostrzegła naprawdę wielką paczkę. Nawet do głowy nie dochodziło jej co mogło by w niej być. Kiedy tylko zaczęła otwierać zorientowała się. Był to misiek od Louisa.
-Co to jest ? -Spytała jej matka.
-Marchewkowy Louis. -Powiedziała ciągnąc miśka do swojego pokoju.
-Czyli dostałaś go od niego ? -Spytała jej rodzicielka śmiejąc się.
-A co w tym zabawnego ? -Spytała nastolatka.
-Nic. śliczny misiek. Pewnie zależy jemu na tobie. - Powiedziała.
-Może . Nie wiem. - Odpowiedziała zamykając się w swoim pokoju. Przytuliła się mocno do miśka.
-Brakuje mi ciebie . -Powiedziała mając na myśli swojego byłego chłopaka. Przytuliła się jeszcze bardziej do miśka nie zdając sobie sprawy z tego , że chłopak o którym aktualnie myśli stoi pod jej oknem. Louis wpatrywał się w jej okno chociaż nie widział w nim dziewczyny. Nie zorientował się nawet kiedy jej matka podeszła do niego .
-Przepraszam , ale co pan tu robi ? -Spytała nie widząc kim on jest.
-Bardzo panią przepraszam . Już stąd idę. Jestem Louis. - Powiedział już odchodząc.
-Więc ty pewnie do Angel. - Powiedziała kobieta. - Jestem jej mamą. -Dodała.
-Miło mi panią poznać. - Powiedział.
-Mnie również. - Uśmiechnęła się do niego .
- Już prawie ci wybaczyła. - Powiedziała po kilku sekundach.
- Tak pani myśli ?
-Jestem jej matką ja wiem takie rzeczy. Udaje , że jej nie zależy, ale w głębi serca jest inaczej. Tym bardziej pokazuje obojętną tym bardziej cie kocha. -Dotknęła jego ramienia i odeszła.
-Powodzenia. Ale nie wpadnijcie. - Dodała odchodząc do swojego domu. Louis postanowił również odejść. Musiał zrobić przecież coś żeby mu wybaczyła a nie zrobi tego jak będzie ciągle stał pod jej oknem i użalał się nad sobą.
***
-Mamy nową piosenkę do napisania. - Krzyknął Louis wbiegając do ogromnego wspólnego salonu w hotelu.
-Że co ? -Spytał Zayn.
-Mamy piosenkę do napisania. - Powiedział ponownie.
-Wal się mamy wolne . -Powiedział Liam.
-To mi nie pomożecie ? -Spytał chłopak.
-Nie. - Krzyknęli chórkiem .
-To nie. - Powiedział oburzony Tommo i poszedł do swojego pokoju.
- Sam ją napiszę. I sam ją zaśpiewam. -Powiedział. Wziął kartkę i długopis i starał się coś napisać , ale nic mu nie wychodziło. Myślał , że coś wyjdzie jednak brakowało mu weny . Po około dwóch godzinach bezczynnego podrzucania stosu pogniecionych karteczek coś wpadło mu do głowy.
Love me like you do, like you do
***
Angel wracała właśnie do domu i przed samymi drzwiami wejściowymi dostrzegła bukiet róż. Zaśmiała się bo nie był to byle jaki bukiecik tylko bukiet i to jeszcze ogromny zmieściło się w nim chyba ze 100 kwiatów . - Angel spojrzała na nie i dostrzegła liścik.
'Wiem , że prezentami mi się nie uda tego naprawić, no ale cóż od czegoś zacząć trzeba. Mam nadzieję, że przynajmniej na chwilkę uśmiech wszedł ci na tą śliczną buzię. Mogę jedynie obiecać ci , że będę się starał tak bardzo jak tylko mogę. Kocham cie . Louis. '
Angel uśmiechnęła się ponowne. Starał się. To się dla niej liczyło. Wiedział , że zawalił. Postanowiła, że mu wybaczy jednak kto powiedział , że jeszcze teraz pomęczy go jeszcze chwilkę. Kara mu się przyda. Spojrzała ponownie na bukiet róż i dostrzegła , że w samym środku jedna z nich jest sztuczna. Wyjęła ją a do jej również była przywieszona mała karteczka . 'przestanę cie kochać wtedy kiedy zwiędnie ostatnia. ' To co zrobił było słodkie. Wzięła sztuczny kwiat i przyczepiła go do zasłony tak aby zawsze mieć na nią dobry widok.
-Angel paczka od taty przysz... -Nie zdążyła powiedzieć jej matka. Weszła do pokoju i się zdziwiła widząc te wszystkie róże.
-To od Louisa ? -Spytała wyjmując z nich liścik.
-Mamo. - Powiedziała , a kobieta od razu odłożyła go na swoje miejsce. - Dziękuje.
-I jaka paczka ? -Zdziwiła się blondynka.
-Ojciec wysłał twoje wszystkie rzeczy tylko nie wiem dlaczego ta paczka jest taka wielka. Angel się zdziwiła. Szybko zeszła na dół i dostrzegła naprawdę wielką paczkę. Nawet do głowy nie dochodziło jej co mogło by w niej być. Kiedy tylko zaczęła otwierać zorientowała się. Był to misiek od Louisa.
-Co to jest ? -Spytała jej matka.
-Marchewkowy Louis. -Powiedziała ciągnąc miśka do swojego pokoju.
-Czyli dostałaś go od niego ? -Spytała jej rodzicielka śmiejąc się.
-A co w tym zabawnego ? -Spytała nastolatka.
-Nic. śliczny misiek. Pewnie zależy jemu na tobie. - Powiedziała.
-Może . Nie wiem. - Odpowiedziała zamykając się w swoim pokoju. Przytuliła się mocno do miśka.
-Brakuje mi ciebie . -Powiedziała mając na myśli swojego byłego chłopaka. Przytuliła się jeszcze bardziej do miśka nie zdając sobie sprawy z tego , że chłopak o którym aktualnie myśli stoi pod jej oknem. Louis wpatrywał się w jej okno chociaż nie widział w nim dziewczyny. Nie zorientował się nawet kiedy jej matka podeszła do niego .
-Przepraszam , ale co pan tu robi ? -Spytała nie widząc kim on jest.
-Bardzo panią przepraszam . Już stąd idę. Jestem Louis. - Powiedział już odchodząc.
-Więc ty pewnie do Angel. - Powiedziała kobieta. - Jestem jej mamą. -Dodała.
-Miło mi panią poznać. - Powiedział.
-Mnie również. - Uśmiechnęła się do niego .
- Już prawie ci wybaczyła. - Powiedziała po kilku sekundach.
- Tak pani myśli ?
-Jestem jej matką ja wiem takie rzeczy. Udaje , że jej nie zależy, ale w głębi serca jest inaczej. Tym bardziej pokazuje obojętną tym bardziej cie kocha. -Dotknęła jego ramienia i odeszła.
-Powodzenia. Ale nie wpadnijcie. - Dodała odchodząc do swojego domu. Louis postanowił również odejść. Musiał zrobić przecież coś żeby mu wybaczyła a nie zrobi tego jak będzie ciągle stał pod jej oknem i użalał się nad sobą.
***
-Mamy nową piosenkę do napisania. - Krzyknął Louis wbiegając do ogromnego wspólnego salonu w hotelu.
-Że co ? -Spytał Zayn.
-Mamy piosenkę do napisania. - Powiedział ponownie.
-Wal się mamy wolne . -Powiedział Liam.
-To mi nie pomożecie ? -Spytał chłopak.
-Nie. - Krzyknęli chórkiem .
-To nie. - Powiedział oburzony Tommo i poszedł do swojego pokoju.
- Sam ją napiszę. I sam ją zaśpiewam. -Powiedział. Wziął kartkę i długopis i starał się coś napisać , ale nic mu nie wychodziło. Myślał , że coś wyjdzie jednak brakowało mu weny . Po około dwóch godzinach bezczynnego podrzucania stosu pogniecionych karteczek coś wpadło mu do głowy.
'Love me like you do
Hold me tight and don't let go'
Początek był niezły , ale brakowało jeszcze bardzo dużo . Każdy kto mu w tym momencie przeszkadzał został wyzwany i wyrzucony z pokoju chłopaka. .
-Widać , że mu zależy i to bardzo. -Powiedział Zayn wychodząc jako ostatni z pokoju przyjaciela.
-No to może nie przeszkadzajmy mu . -Powiedział jeden mądry Liam.
Louis miał już coraz to więcej napisane. Prawie kończył. Był już bardzo bliski końca. Był zmęczony. Oczy same mu się już zamykały. Nie dziwne była 2 w nocy. W końcu skończył a kiedy już to zrobił padł na swoje łóżko marząc jedynie o tym aby obudził się a ona siedziała koło niego , jednak wiedział , że to jest nie możliwe.
Kiedy tylko obudził się z samego rana pobiegł do pokoju Nialla trzymając w dłoni swoją nową piosenkę.
-Niall pomóż mi . - Powiedział wchodząc do jego pokoju bez pukania. Blondyn jeszcze spał, ale szybko sie przebudził.
- Louis czego chcesz ? -Spytał zaspanym głosem.
-Pomożesz mi przy piosence ? -Spytał a Niall się uśmiechnął.
-Dawaj mi to cudo. - Powiedział wyrywając przyjacielowi kartkę z ręki.
***
-Teraz Niall zamknął się w swoim pokoju. - Narzekał Harry.
-On tylko pomaga Louisowi. - Powiedział Zayn.
-Układa dla niego melodie do jego piosenki na gitarze. - Powiedział Liam.
-A czemu nas nie poprosił o pomoc ? - Ponownie oburzył się lokowaty.
- Poprosił. Wczoraj. - Zaśmiał się Liam.
-Serio nie pamiętam.
-Bo byłeś zajęty pisaniem ze swoją Stellą. -Styles się uśmiechnął.
-No właśnie dzięki , że mi przypomnieliście. Za 3 godziny mam randkę.
- Niall i Louis od pewnego czasu siedzieli zamknięci w pokoju. Niall był dobrym muzykiem i dosyć szybko do głowy wpadła mu melodia do piosenki jedna teraz trudniejsze zadanie przed nim. Nauczyć jego kumpla tej melodii . Louis od godziny siedział z gitarą na kolanach i denerwował się bo nie mógł zapamiętać jak obsługuje się ten instrument. Miał nadzieję tylko na to , że Angel doceni jak on się dla niej stara.
***
Dziewczyna siedziała na parapecie w swoim pokoju. Patrzyła przez okno może go zobaczy jednak się nie pojawiał. Jej matka powiedziała jej , że poprzedniego dnia obserwował jej pokój jednak tego dnia się nie pojawił. Była smutna. Trzymała w dłoni swój telefon. Chciała zadzwonić , ale za każdym razem się wycofywała.
-A co jeśli mu się to znudziło i wrócił do Eleanor ? -Spytała samą siebie ocierając kolejną samotną łzę na swoim policzku.
-----------------------------------
I macie kolejny rozdział jak obiecałam. Dziękuję wam za tyle komentarzy i widzę , że jak proszę o 5 to bardzo szybko je dostaje niestety jednak nie mam tak czasu żeby dodawać po 3 rozdziały dziennie czy może i nawet więcej więc jak na razie podwyższę do 10 , to nie jest dla was na złość czy coś , ale 10 to zajmie wam troszeczkę więcej czasu i może rozdział będzie nawet co dwa dni :p Kocham was i dziękuje , że ciągle jesteście ze mną. Rozdział nudny tak wiem , ale mam nadzieję , że jakoś wam się spodoba. :)
Super. Ale słodki Louis. świetnie cieszę się, że wraca do gry.
OdpowiedzUsuńSuper..Lou uczy sie grac..slodko...Mam nadzieje ze dziewczyna to docenii ;]
OdpowiedzUsuńŚwietny!<3
OdpowiedzUsuńEj, ej! Nie podnoś tej poprzeczki tak drastycznie bo ja tu liczyłam dzisiaj na jeszcze jeden rozdział.... Czekam na next bo ten jest świetny ;)
OdpowiedzUsuńhahah nie denerwuj się ja siedzę całą noc a do tej pory jak widzę dojdzie jeszcze kilka komentarzy :p Jakoś jeszcze rozdziału piać nie zaczęłam ale zaraz zabieram się za poprawianie ogólnie bloga pewnie coś się w nim pozmienia :P
Usuńświetne czekam na next :)
OdpowiedzUsuńawwww, takie słodkie ;3
OdpowiedzUsuńjak mu to wyjdzie... rzuci mu się na szyje... miłość nią zawładnie i będa żyli długo i szczęśliwie :D
czekam na następny :p
Ginny
Cudowny rozdział. Czekam na kolejny :))
OdpowiedzUsuńA kochana cudowny rozdział. Taki słodki. Oj Louis wykończysz się, ale staraj się bo warto. Czekam na nn. Mam prośbę. Wyłącz weryfikacje obrazkową komentarza
OdpowiedzUsuńHahaha, z nami tak łatwo nie ma :D Jeden dzień i już masz 10 komentarzy. A teraz rozdział proszę :D Hah
OdpowiedzUsuńOj , Lou się stara . To widać . . i bardzo dobrze . Czekam na nexta . I zapraszam do mnie . : ) : *
OdpowiedzUsuńhttp://nie-spelnione-obietnice.blogspot.com/
http://my-crazy-twisted-world.blogspot.com/