poniedziałek, 22 kwietnia 2013


Heeej rozdziałów nie ma bo brakuje komentarzy :( Niestety na moim każdym blogu tak jest a zależy mi bardzo na jednym więc jeśli to widzicie to proszę wchodzcie na mojego nowego bloga o Nataszy, Pawle, Wikii i Miłoszu. Nie jest o One Direction, ale będzie ono interesujące i opowiada ono o prawidziwej przyjaźni, miłości , problemach i co najważniejsze  o moich prwywatnych uczuciach. Już kieduyś posałam bloga o Pawle ale ten jest inny no mozę będą podobne rzeczy ale nie to samo całkiem innaczej , ale podobnie. Więc proszę wchodzcie na tego lboga i czytajcie, komentujcie bo od około miesiąca czkeam na dwa komentarze i nic :( http://zyciebezciebiejestjakzyciebezserca.blogspot.co.uk/
Więc wchodzić i komentować :) 

środa, 20 marca 2013


Heej to znowu ja  :) Jak pisałam wam wcześniej będzie nowy blog. To teraz jeśli go chcecie to dam wam mały opis który może was nieco zachęcić.



Alicja, Ali Wasilweska to młoda dziewczyna z wieloma problemami. Jest ona Polką i przeprowadziła się do ciostki Jenny i wujka Stefana do Londynu . Jak jej się będzie tam żyło ? Jakie ma problemy i dlaczego ? Czy spotka One Direction  ? Czy zawsze będzie tak wredna jaka jest teraz ? Czy będzie miała przyjaciół ? Czy odnajdzie się w Londynie ? Czy ON zastąpi jej JEGO ?  Dowiecie się tego czytając mojego nowego bloga. Którego no jeszcze nie ma ale jak będą komentarze , że to was zachęca i go chcecie to zacznę dodawać rozdziały :) 

czwartek, 14 marca 2013

Epilog

2 lata później.


-Louis.- Krzyknęłam najgłośniej jak tylko mogłam.
-Słucham kochanie.  - Mój narzeczony podbiegł do mnie najszybciej jak tylko mógł.
-Co tak pędzisz pali się?- Zaśmiałam się.
-Myślałem, że już.
-Oj kochanie jeszcze nie rodzę. - Pocałowałam go delikatnie w policzek.
-Wolałbym już mieć to z głowy. - Powiedział pod nosem.
-Ty? -Zaśmiałam się. - O ile się nie mylę to ja będę rodziła a nie ty. -Chłopak się zaśmiał.
-No wiesz skarbie o co mi chodziło. - Przytulił mnie do siebie. Nagle poczułam silne ukucie i tak nagle wody mi odeszły.
-Angel. - Louis to zauważył.
-Bierz torbę i jedziemy. - Krzyknęłam wystraszona. Zaczęłam zwijać się z bólu. No pięknie. Chłopcy z góry usłyszeli moje krzyki i szybko zbiegli sprawdzić co się stało. Jak dobrze , że wszyscy są w domu. Od razu zaczęli pomagać mi wsiąść do samochodu nie powiem nieco utrudniałam im sprawę moimi krzykami. Pewnie każdy z nich straci słuch czy coś w tym stylu.
-Oddychaj kochanie.  - Mój Louis.
-Łatwo ci mówić.  -Chłopcy pojechali za nami drugim samochodem. Jak to dobrze,  że przez tez czas mieszkaliśmy z chłopakami którzy mieszkali dosyć blisko szpitala. W przeciągu 10 minut dojechaliśmy nie wiem jak to się stało, ale chłopcy byli piersi i już czekali przed szpitalem z wózkiem. Louis jak i Niall posadzili mnie na wózku i zaczęliśmy zmierzać do lekarza który już na nas czekał. Bałam się tego strasznie ale przez ten okropny ból zaczęłam zapominać o strachu. Coraz to głośniej jęczałam na na twarzy Louisa widziałam strach . Mój lekarz którego od 9 miesięcy odwiedzałam regularnie zabrał mnie na porodówkę.
-Czy chce pan być przy narzeczonej  ? -Spytał. Louis spojrzał na mnie a ja na niego. Wiedział co myślałam na ten temat.
-Niestety Angel się nie zgodziła. - Powiedział wcale nie będąc takim zawiedzionym. Wytłumaczyłam mu dokładnie dlaczego nie chcę aby on tam był. Po pierwsze na widok krwi to on mdlał i rzygał a do tego nie chcę aby mnie taką oglądał. Pewnie będę cała spocona, we krwi i brzydka nie chcę aby się jak to powiedzieć 'wystraszył' mnie. Na co twierdził, że nawet i brudną będzie mnie kochał ale i tak postawiłam na swoim. I tak zaczęły się największe męczarnie w moim życiu. Myślałam , że nigdy tego nie przeżyję . 3 godziny i padłam. Oczywiście po zobaczeniu naszego synka. Do tej pory nie znaliśmy płci  dziecka. Chcieliśmy aby to była dla nas obojga niespodzianka.
-Panie Tomlinson może pan wejść.  - Powiedział lekarz kiedy już leżałam w swoim pokoju. Po kilku sekundach dostrzegłam jego .Uśmiechał się na widok mnie i swojego synka.
-To on . - Powiedziałam. Louis zaczął aż skakać , ze szczęścia widać to o czym marzył tak bardzo się spełniło. Dostał synka. Od razu podszedł do łóżka. Trzymałam nasze maleństwo na rękach.
-I jak go nazwiemy ? -Spytał głaszcząc go lekko po główce.
-Ben .  -Powiedziałam wiedząc , że zawsze chciał nazwać tak syna.
-Naprawdę się zgadzasz ? -Spytał szczęśliwy jeszcze bardziej.
-Dla ciebie kochanie wszystko. - Powiedziałam całując go namiętnie. Tak więc mały Ben po chwili był na rękach u swojego ojca a ja odpłynęłam. W końcu mogłam spokojnie spać.


                                                                            ***
Kiedy tylko się obudziłam dostrzegłam całą tą zgraję ułomów która szczerzy się do Bena.
-Śpiąca królewna się obudziła. - Do sali wszedł mój ojciec , mama i Joelle z brzuszkiem. . Uśmiechnęłam się na ich widok. Nagle Joelle dostała bólu. No pięknie teraz ona.
-Joelle.  - Krzyknął mój tato .Ta miała lepiej przynajmniej wody odeszły jej w szpitalu. Szkoda tylko , że w moim pokoju.
-No znowu . - Wydarł się Harry. Każdy się zaśmiał jednak tato i Joelle już nie było. W korytarzu nadal słyszałam jej krzyki . Biedna dziewczyna. Ja to na szczęście mam już to za sobą.
-Louis mam nadzieję , że Ben ci wystarczy bo ja rodzić ci więcej nie będę. - Powiedziałam całkiem poważnie jednak wiedziałam, że to mi Ben nie wystarczy.
-A co już się odechciało ? -Zaśmiał się Liam.
-Ej wy się zamknijcie. Wy macie fajnie. Nie rodzicie. -Zaśmiali się. Byłam obrażona do czasu aż nie podali mi mojego synka który zasnął na moich rękach.
-Kocham cie synku. -Powiedziałam pod nosem głaszcząc go.
-A ja kocham was. - Louis usiadł koło nas a reszta wpatrywała się w nas jak w obrazek.




----------------------------------------------------------
Jak wiem miało być więcej rozdziałów , ale tak jakoś wyszło , że nie miałam żadnego ale to żadnego pomysłu. Nawet ten Epilog wyszedł marnie ale chciałam też skończyć szybko żeby nie pisać tak dużo blogów na raz. Mam nadzieję, że wam się spodobało coś i zapraszam na nowego bloga którego mam zamiar zrobić jakoś niedługo jak już go zrobię to dam tu linka :) a i blog o Pawle został usunięty po chcę zapomnieć o frajerze  i tyle :P Do zobaczenia w innym blogu. Kocham was <3 

sobota, 23 lutego 2013

30 .'Tylko ty i ja na zawsze'




Angel obudziło pukanie do okna. Kiedy tylko wstała z łóżka dostrzegła , że na jej balkonie stoi Niall. Zdziwiła się i wyszła na balkon a blondyn nagle bez ani jednego słowa odszedł. To było dziwne.  
-Niall . -Krzyknęła za nim blondynka. Nie czaiła co się właśnie stało. Blondyn schował się w jakiś krzakach z których wyłonił się Louis z gitarą w rękach. Spojrzał  na nią a dziewczyna nie wiedziała o co chodzi. Stała na balkonie i wpatrywała się w chłopaka który zaczął grać na gitarze. Zdziwiła się bo z tego co wiedziała to Louis nigdy nie grał na gitarze. Jednak teraz wychodziło mu to wspaniale jak gdyby uczył się tej melodii dzień i noc. Zaimponowało to dziewczynie uśmiechnęła się do niego jednak on tego nie dostrzegł. 


(od 0:55 do 2:32(Wiem , że ma inny głos jak nasz Louis i tak dalej ale chciałam dodać właśnie tą piosenkę :P Mam nadzieję , że się spodoba)
Chłopak śpiewał , a dziewczyna była zachwycona. Wpatrywała sie w niego jak zaczarowana. Nie mogła wytrzymać. Nie umiała. Kochała go i nie mogłam dłużej wytrzymać bez niego ani jednej chwili dłużej. Kiedy tylko skończył spojrzał na nią. Ona wyjęła swój telefon i jedyne co napisała to 'zaczekaj'  po czym wróciła do swojego pokoju . Chłopak dzielnie czekał na to co ma dziać się teraz. Dziewczyna wybiegła ze swojego domu. Tak bardzo się śpieszyła, że nawet kapci nie zdążyła ściągnąć. 
-Louis.  - Krzyknęła. 
-Angel.  -Podbiegł do niej i mocno ją przytulił. Był szczęśliwy , bo w końcu mógł ją dotknąć . Zdziwił się bo płakała. 
-Kochanie dlaczego płaczesz ? - Spytał lekko wystraszony. 
-Bo cie kocham. -Powiedziała całując go namiętnie. W końcu poczuł jej usta za którymi tak bardzo tęsknił. Z sekundą na sekundę ich pocałunki stawały się coraz to bardziej namiętne . Nie zwrócili uwagi na paparazzie którzy to zaczęli robić im zdjęcia. Dziewczyna stała w swojej koszulce do spania , ale nie przeszkadzało im to . Całowali się tak jakby jutra miało nie być. Kiedy tylko przestali spojrzeli sobie głęboko w oczy. 
-Angel przeprasza... -Nie dała mu dokończyć bo położyła palec na jego ustach i ponownie go pocałowała . Matka nastolatki wpatrywała się w swoją zakochaną córkę przez okno. Miała racje , że mu szybko wybaczy , ale nie myślała,  że aż tak szybko. Uśmiechnęła się i odeszła od okna. Nagle zaczęło padać jednak młodej parze to nie przeszkadzało. Przytuli się do siebie i nie czuli zimna. Ponownie się pocałowali i mokli , ale nie przerywali. 
-Chodźmy do domu. - Powiedziała po chwili. 
-Jak sobie życzysz skarbie.  -Powiedział ponownie ją całując. 
-Niall wyłaź z tych krzaków bo się przeziębisz . - Krzyknęła i po chwili dostrzegła całego mokrego blondynka. Zaśmiała się i w trójkę weszli do domu. Od razu dała chłopakom jakieś stare ubrania które pozostały jeszcze po tacie i sama poszła się ubrać w coś. Kiedy ich zobaczyła śmiała się bo wyglądali śmiesznie w troszeczkę za dużych ubraniach , ale to musiało im wystarczyć. Od razu podeszła do swojego chłopaka i wtuliła się w niego . On również ją mocno do siebie przytulił i już nie chciał puszczać.
-Więc pocałunek w deszczu mam za sobą. - Powiedział ponownie ją całując.  Niall usiadł na fotelu w jej pokoju i przyglądał im się przez chwilkę po czym się pożegnał i pojechał do hotelu. Angel i Louis zostali sami. Usiedli na łóżku i ponownie się całowali. Nie mogli się od siebie oderwać. 
Po chwili Angel dorwała jedną z poduszek i wtedy zaczęła się wielka bitwa na poduszki. Na samym początku to było słabo jednak potem gdy tylko dziewczyna zaczęła przed nim uciekać on się wściekł i zaczął ją gonić po całym domu. Rodzicielka dziewczyny cieszyła się z tego co słyszy . A słyszała śmiechy swojej córki. Angel ominęła swoją matkę kilka razy o mało nie tłukąc wazon stojący w salonie. Louis biegł za nią , po chwili ponownie znaleźli się w jej pokoju i stojąc na ogromnym łóżku bili się lekko poduszkami. Nagle całe pierze z poduszek zaczęło wylatywać a oni jak i cały pokój został obsypany białymi płatkami. 
Po chwili zmęczeni opadli na jej łóżko . 
-Wygrałem. 
-Chciałabyś. 
-No tak masz racje chciałbym i dlatego też wygrałem. 
-O nie ma tak dobrze kochany ty mój. - Powiedziała. 
-Czy to jest Marchewkowy Louis ? -Spytał nagle patrząc na miśka siedzącego obok ściany. 
-Dopiero teraz go zauważyłeś ? -Spytała zdziwiona. 
-Wiesz wcześniej byłem jakoś zajęty tobą.  - Powiedział ponownie ją całując. Zaczęli się do siebie przytulać i całować. Chłopak pocałował ją w czoło. Dziewczyna była bardzo zmęczona , gdyż w nocy nie mogła spać szybko poczuła się senna i zasypiała. Louis miał to samo w nocy ciężko pracował nad piosenką. Wtulił się w swoją dziewczynę i oboje zasnęli wtuleni do siebie.  Kiedy tylko się obudzili dostrzegli , że minęło dosyć mało czasu a drzwi do jej pokoju były otwarte co oznaczało , że jej matka była u nich. Ponownie para zaczęła się całować. 
-Kolacja wstawać.  - Krzyknęła kobieta z dołu. Angel ponownie pocałowała swojego chłopaka i pomimo tego , że była głodna to nie chciała odchodzić od niego. 
Po zjedzonej kolacji wrócili do jej pokoju. Louis dorwał do ręki marker który leżał na jej biurku. 
-I co chcesz z nim zrobić ? -Spytała. 
-Wojna na markery.  -Krzyknął. 
-Niee. -Zaśmiała się. 
-Oj taak . - Powiedział i zaczął mazać jej po rękach markerem . 
-Dobra wygrałeś. 
-O nie jeszcze nie. - Powiedział po czym podwinął jej lekko koszulkę do góry. 
-Co ty wyprawiasz ? -Zaśmiała się gdy poczuła, że on pisze jej coś po brzuchu . 
-No co muszę zaznaczyć , że jesteś moja. - Powiedział. Kiedy skończył zorientowała się o co mu chodziło. Na jej brzuchu spoczywał podpis Louisa. 
-I co teraz każdy ma wiedzieć , że jestem twoja ? -Zaśmiała się. 
Nagle dziewczyna zabrała mu marker i również zaczęła mu coś pisać po brzuchu. 
-Jak ja jestem twoja to ty jesteś mój.  -I ponownie go pocałowała. 
-'Tylko ty i ja na zawsze' - Powiedział po chwili. 




---------------------------------------------
NIe wiem dlaczego , ale strasznie mi się ten rozdział podoba. Jest taki o słodki. Chcieliście żeby mu wybaczyła to wybaczyła ogólnie w planach miałam jeszcze kilka rzeczy ale to by wyszło , że Angel jest szmatą która za nim mu nie wybaczy :p Mam do was pytanko jak wam się podoba nowe tło ? Dla mnie jest jakieś dziwne a koleżanki mówią , że jest fajne ale to ma się wam podobać a nie mi :p A no właśnie i jak zwykle 10 komentarzy poproszę. Wczoraj czytałam kilka moich rozdziałów i tak było poproszę o dwa, a najwięcej to było cztery a teraz nagle 10 :P No dobra miłego czytanka , mam nadzieję , że rozdział wam się podoba :) 

piątek, 22 lutego 2013

29. A co jeśli mu się to znudziło i wrócił do Eleanor ?

Louis dosyć szybko wyszedł ze szpitala. Przez ten czas co jednak tam był , Angel odwiedzała go codziennie, jednak to trwało kilka minut . Pytała jak się czuje i odchodziła. Louis wiedział , że jej nadal zależy i , że jak będzie się starał to mu się uda wszystko naprawić. Tego dnia którego wyszedł ze szpitala poszedł do kwiaciarni gdzie zamówił  róże. Miał być po nie za dwie godziny. W tym czasie dokupił jakieś czekoladki i w samochodzie zaczął pisać list który miał dołączył do kwiatów. Wiedział  , że prezentami nic nie zdziała, ale od czegoś zacząć trzeba. 


                      ***
Angel wracała właśnie do domu i przed samymi drzwiami wejściowymi dostrzegła bukiet róż. Zaśmiała się bo nie był to byle jaki bukiecik tylko bukiet i to jeszcze ogromny zmieściło się w nim chyba ze 100 kwiatów . - Angel spojrzała na nie i dostrzegła liścik. 
'Wiem , że prezentami mi się nie uda tego naprawić, no ale cóż od czegoś zacząć trzeba. Mam nadzieję,  że przynajmniej na chwilkę uśmiech wszedł ci na tą śliczną buzię. Mogę jedynie obiecać ci , że będę się starał tak bardzo jak tylko mogę. Kocham cie . Louis. '
Angel uśmiechnęła się ponowne. Starał się. To się dla niej liczyło. Wiedział , że zawalił. Postanowiła, że mu wybaczy jednak kto powiedział , że jeszcze teraz pomęczy go jeszcze chwilkę. Kara mu się przyda. Spojrzała ponownie na bukiet róż i dostrzegła , że w samym środku jedna z nich jest sztuczna. Wyjęła ją a do jej również była przywieszona mała karteczka . 'przestanę cie kochać  wtedy kiedy zwiędnie ostatnia. ' To co zrobił było słodkie. Wzięła sztuczny kwiat i przyczepiła go do zasłony tak aby zawsze mieć na nią dobry widok. 
-Angel paczka od taty przysz... -Nie zdążyła powiedzieć jej matka. Weszła do pokoju i się zdziwiła widząc te wszystkie róże. 
-To od Louisa ? -Spytała wyjmując z nich liścik. 
-Mamo. - Powiedziała , a kobieta od razu odłożyła go na swoje miejsce. - Dziękuje. 
-I jaka paczka ? -Zdziwiła się blondynka. 
-Ojciec wysłał twoje wszystkie rzeczy tylko nie wiem dlaczego ta paczka jest taka wielka. Angel się zdziwiła. Szybko zeszła na dół i dostrzegła naprawdę wielką paczkę. Nawet do głowy nie dochodziło jej co mogło by w niej być. Kiedy tylko zaczęła otwierać zorientowała się. Był to misiek od Louisa. 
-Co to jest ? -Spytała jej matka. 
-Marchewkowy Louis. -Powiedziała ciągnąc miśka do swojego pokoju. 
-Czyli dostałaś go od niego ? -Spytała jej rodzicielka śmiejąc się. 
-A co w tym zabawnego ? -Spytała nastolatka. 
-Nic. śliczny misiek. Pewnie zależy jemu na tobie. - Powiedziała. 
-Może . Nie wiem. - Odpowiedziała zamykając się w swoim pokoju. Przytuliła się mocno do miśka. 
-Brakuje mi ciebie . -Powiedziała mając na myśli  swojego byłego chłopaka. Przytuliła się jeszcze bardziej do miśka nie zdając sobie sprawy z tego , że chłopak o którym aktualnie myśli stoi pod jej oknem. Louis wpatrywał się  w jej okno chociaż nie widział w nim dziewczyny. Nie zorientował się nawet kiedy jej matka podeszła do niego . 
-Przepraszam , ale co pan tu robi  ? -Spytała nie widząc kim on jest. 
-Bardzo panią przepraszam . Już stąd idę. Jestem Louis. - Powiedział już odchodząc. 
-Więc ty pewnie do Angel. - Powiedziała kobieta. - Jestem jej mamą.  -Dodała. 
-Miło mi panią poznać.  - Powiedział. 
-Mnie również. - Uśmiechnęła się do niego .
- Już prawie ci wybaczyła. - Powiedziała po kilku sekundach. 
- Tak pani myśli ? 
-Jestem jej matką ja wiem takie rzeczy. Udaje , że jej nie zależy, ale w głębi serca jest inaczej. Tym bardziej pokazuje obojętną tym bardziej cie kocha. -Dotknęła jego ramienia i odeszła. 
-Powodzenia. Ale nie wpadnijcie. - Dodała odchodząc do swojego domu. Louis postanowił również odejść. Musiał zrobić przecież coś żeby mu wybaczyła a nie zrobi tego jak będzie ciągle stał pod jej oknem i użalał się nad sobą. 



                                         ***
-Mamy nową piosenkę do napisania. - Krzyknął Louis wbiegając do ogromnego wspólnego salonu w hotelu. 
-Że co ? -Spytał Zayn. 
-Mamy piosenkę do napisania. - Powiedział ponownie. 
-Wal się mamy wolne . -Powiedział Liam. 
-To mi nie pomożecie ? -Spytał chłopak. 
-Nie. - Krzyknęli chórkiem . 
-To nie. - Powiedział oburzony Tommo i poszedł do swojego pokoju. 
- Sam ją napiszę. I sam ją zaśpiewam. -Powiedział. Wziął kartkę i długopis i starał się coś napisać , ale nic mu nie wychodziło. Myślał , że coś wyjdzie jednak brakowało mu weny . Po około dwóch godzinach bezczynnego podrzucania stosu pogniecionych karteczek coś wpadło mu do głowy.


'Love me like you do


  • Love me like you do, like you do

    Hold me tight and don't let go'



    Początek był niezły , ale brakowało jeszcze bardzo dużo . Każdy kto mu w tym momencie przeszkadzał został wyzwany i wyrzucony z pokoju chłopaka. .
    -Widać , że mu zależy i to bardzo.  -Powiedział Zayn wychodząc jako ostatni z pokoju przyjaciela. 
    -No to może nie przeszkadzajmy mu .  -Powiedział jeden mądry Liam. 
    Louis miał już coraz to więcej napisane. Prawie kończył. Był już bardzo bliski końca. Był zmęczony. Oczy same mu się już zamykały. Nie dziwne była 2 w nocy. W końcu skończył a kiedy już to zrobił padł na swoje łóżko marząc jedynie o tym aby obudził się a ona siedziała koło niego , jednak wiedział , że to jest nie możliwe. 
    Kiedy tylko obudził się z samego rana pobiegł do pokoju Nialla trzymając w dłoni swoją nową piosenkę. 
    -Niall pomóż mi . - Powiedział wchodząc do jego pokoju bez pukania. Blondyn jeszcze spał, ale szybko sie przebudził. 
    - Louis czego chcesz ? -Spytał zaspanym głosem. 
    -Pomożesz mi przy piosence ? -Spytał a Niall się uśmiechnął. 
    -Dawaj mi to cudo. - Powiedział wyrywając przyjacielowi kartkę z ręki. 


                                             *** 
    -Teraz Niall zamknął się w swoim pokoju. - Narzekał Harry. 
    -On tylko pomaga Louisowi. - Powiedział Zayn. 
    -Układa dla niego melodie do jego piosenki na gitarze. - Powiedział Liam. 
    -A czemu nas nie poprosił o pomoc ? - Ponownie oburzył się lokowaty. 
    - Poprosił.   Wczoraj. - Zaśmiał się Liam. 
    -Serio nie pamiętam. 
    -Bo byłeś zajęty pisaniem ze swoją Stellą. -Styles się uśmiechnął. 
    -No właśnie dzięki , że mi przypomnieliście. Za 3 godziny mam randkę. 
    - Niall i Louis od pewnego czasu siedzieli zamknięci w pokoju. Niall był dobrym muzykiem i dosyć szybko do głowy wpadła mu melodia do piosenki jedna  teraz trudniejsze zadanie przed nim. Nauczyć jego kumpla tej melodii . Louis od godziny siedział z gitarą na kolanach i denerwował się bo nie mógł zapamiętać jak obsługuje się ten instrument. Miał nadzieję tylko na to , że Angel doceni jak on się dla niej stara. 



                                          *** 
    Dziewczyna siedziała na parapecie w swoim pokoju. Patrzyła przez okno może go zobaczy jednak się nie pojawiał. Jej matka powiedziała jej , że poprzedniego dnia obserwował jej pokój jednak tego dnia się nie pojawił. Była smutna. Trzymała w dłoni swój telefon. Chciała zadzwonić , ale za każdym razem się wycofywała. 
    -A co jeśli mu się to znudziło i wrócił do Eleanor ? -Spytała samą siebie ocierając kolejną samotną łzę na swoim policzku. 


    -----------------------------------
    I macie kolejny rozdział jak obiecałam. Dziękuję wam za tyle komentarzy i widzę , że jak proszę  o 5 to bardzo szybko je dostaje niestety jednak nie mam tak czasu żeby dodawać po 3 rozdziały dziennie czy może i nawet więcej więc jak na razie podwyższę do 10 , to nie jest dla was na złość czy coś , ale 10 to zajmie wam troszeczkę więcej czasu i może rozdział będzie nawet co dwa dni :p Kocham was i dziękuje , że ciągle jesteście ze mną. Rozdział nudny tak wiem , ale mam nadzieję , że jakoś wam się spodoba. :) 

    28. Chcesz cierpieć do końca życia bo mu nie wybaczysz?

    Chłopcy podbiegli do swojego przyjaciela . Harry jak i Liam podnieśli go i zaczęli iść z nim do szkolnej pielęgniarki. Tam czekali aż dojdzie do siebie , jednak nie obyło się bez zadzwonienia na pogotowie które kiedy jeszcze był nie przytomny go zabrało. 
    -Powie nam pani co z nim jest ? -Spytał zaniepokojony loczek. 
    -Nie jest z nim dobrze. Od kilku dni widać nic nie jadł. Przedawkował leki uspokajające i w jego krwi wykryto , że jego organizm jest nieźle podrażniony. -Powiedziała. 
    -Ale jak podrażniony ? -Zapytał Niall. 
    -Wasz kolega pewni zażywał jakieś używki . 
    -Narkotyki  ? -Wystraszył się Liam. (No to będzie szlaban na marchewki) 
    -Na szczęście nie tak bardzo szkodliwe. Pan Louis Tomlinson musiał bardzo dużo spożywać alkoholu jak i nikotyny . 
    -To już wiem kto mi ukradł 5 paczek szlug.  - Oburzył się Zayn. 
    -Mówiłem ,że to nie ja.  -Krzyknął Niall.  Nagle każdy się zdziwił. Z daleka było widać biegnącą Angel. 
    -Angel co tu robisz ? -Spytal Hazza. 
    -No jak to co . Może i go nienawidzę , ale martwię się o niego . -Powiedziała bardzo zdenerwowana dziewczyna. 
    -Gdzie ty byłaś przez całe jego życie ? -Zadrwił Zayn. Angel spojrzała na niego wzrokiem zabójcy .
    -Starałem się jakoś rozładować napięcie. 
    -Malik lepiej się zamknij. 
    -Ołkej . -Chłopak usiadł na swoim krześle. 
    -Co mu jest? -Liam opowiedział jej wszystko. 
    -Co za debil. - Powiedziała. 
    -Jedna osoba może do niego wejść. Każdy stwierdził , że to ona powinna. Bała się , ale tam weszła. 
    -Angel . -Zdziwił się. 
    -Jak się czujesz ? 
    -Wszystko mnie boli. 
    -Bo jesteś głupi. Co ty chciałeś się zabić ? 
    -To by wszystko rozwiązało. 
    -Nie mów tak. 
    -Kocham cie. 
    -Przykro mi Louis. 
    -Ty serio jesteś z tamtym ? - To nie była prawda. 
    -Tak. 
    -Mam nadzieję , że będzie dla ciebie lepszym facetem jak ja. -Uśmiechnął się jednak w głębi serca czół się strasznie. Kochał ją. Dlaczego pojął to dopiero teraz. W tym momencie patrzył na jej cudowną twarz i nie mógł uwierzyć , że kiedyś była jego. Stracił tak cudowną dziewczynę. I już nigdy jej nie odzyska. Dziewczyna złapała go za rękę jednak po chwili ją puściła i wyszła z pomieszczenia. 
    -Jest cały wasz. - I odeszła. 



                                              ***
    -Wytłumaczysz mi proszę o co chodziło ? Cała szkoła gada o tym , że dałaś kosza Louisowi Tomlinsonowi. - Stella usiadła obok Angel na łóżku. Zanim zdążyła otworzyć usta ktoś zapukał do pokoju i po chwili pojawił się w nich Niall. 
    -Witaj kruszynko. - Powiedział a ona szybko wstała i wpadła w jego ramiona. Zaczęła płakać. Chłopak przytulił ją bardzo mocno do siebie i pocałował w głowę. 
    -Nie płacz skarbie. - Powiedział. Stella nasłuchiwała każdego słowa jak i patrzyła na nich z wielkim zdziwieniem. Nie mogła uwierzyć , że Niall Horan stoi przed nią i wtula się w jej najlepszą przyjaciółkę. 
    -Nie wiem co mam robić.  -Powiedziała odchodząc od niego jednak nadal trzymała go za rękę. Oboje usiedli na łóżku obok Stelli .
    -Cześć jestem Niall. -Przedstawił się chłopak. Stella się zarumieniała i powiedziała jedynie ciche 'cześć' blondyn ponownie spojrzał na swoją przyjaciółkę. 
    -Angel wybaczysz mu ? -Spytał. 
    -Wytłumaczy mi ktoś o co chodzi ? -Spytała dziewczyna która to całkiem nie jest w temacie. 
    -Mogę ? -Spytał Horan. Angel wzruszyła ramionami co miało oznaczać , że ma wylane. 
    -Jak pewnie się domyślasz Angel i my bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Louis się w niej zakochał. - Powiedział blondyn a ona prychnęła. 
    -Angel on wie , że popełnił straszny błąd . 
    -Kochasz go Angel ? -Spytała dziewczyna. Blondynka od razu pokiwała głową na tak. 
    -To mu wybacz.  Chcesz cierpieć do końca życia bo mu nie wybaczysz? Będziesz tego żałowała. - Dziewczyna ją przytuliła. Angel spojrzała na Nialla. 
    -Co o tym myślisz głodomorze ? -Niall się uśmiechnął i spojrzał na Stelle. 
    -Stella ma racje, ale nie możesz mu też pokazać, że tak nagle mu wybaczasz bo on przyjechał. Nikt nie wie , co on może jeszcze wymyślić. -Niall znał go najlepiej. Wiedział co mówi. 
    Blondyna przytuliła się do niego i nie chciała puszczać. Nagle do pokoju wpadła pozostała trójka. No co za goryle. Bez pukania. W sekundę rzucili się na dwójkę blondynów i zaczęli ich przytulać. Stella nie wierzyła własnym oczom. Koło niej właśnie tarzało się, po jej przyjaciółce 4/5 One Direction. 
    -O nie zauważyłem tej ślicznotki. - Odezwał się Harry schodząc z przyjaciół Podszedł do Stelli ujął jej słoń w swoją i uniósł ją ku górze aby tylko lekko ją pocałować Dziewczyna ponownie się zarumieniła. 
    -Jestem Harold . -Zaśmiała się. - Nie no kituje Harry. 
    -A ja Stella miło mi . -Uśmiechnęła się jeszcze szerzej jak przedtem . 
    -Może zostawimy ich samych i pójdziemy się lepiej poznać ? -Spytał. Dziewczyna lekko speszona wstała i wyszła razem z loczkiem może i to nie Harry był jej ulubionym tylko Liam no ale Liam ma Danielle  a Harry i tak jest bardzo słodki. 
    -A gdzie podziała się Stella ? -Nagle spytała Angel patrząc , że w pokoju brakuje jej przyjaciółki. 
    -Harry też zniknął. - Powiedział Liam. 
    -No nie , on to się nigdy nie powstrzyma. - Powiedział Zayn.
    -Ja tam się nie martwię. Harry to dobry chłopak ona to dobra dziewczyna . - Powiedziała Angel. Po kilku minutach każdy poszedł do swojego hotelu a Angel wyszła z domu. Zastanawiała się nad tym co powiedzieli jej przyjaciele. Chciała mu wybaczyć , ale taka jedna część jej nie pozwalała na to. Pogrążyła się w rozmyśleniach i nawet nie zorientowała się kiedy doszła do szpitala w którym chłopak leżał .Nie wiedziała jak tam trafiła , jednak to wiadome , że to jakiś znak. Weszła do środka aby go odwiedzić . 
    -Mogłam nie przychodzić. - Powiedziała gdy tylko obok jego łóżka dostrzegła Eleanor. Od razu  wyszła . Louis się wściekł. 
    -Mówiłem ci żebyś nigdy więcej nie wchodziła mi w drogę. - Powiedział zły. Ledwo wstał z łóżka , ale wstał i zaczął iść za blondynką. 
    -Angel zaczekaj. - Dziewczyna płakała. Stanęła w miejscu. Nie chciała aby się przemęczał więc podeszła do niego . 
    -I co ja mam z tobą zrobić Louis? -Spytała. 
    -Kochaj mnie. 
    -Kocham. Kocham cie tak bardzo. -Chciała się do niego przytulić ,ale w ostatnim momencie się powstrzymała.  Przecież nie mogła. Nie mogła teraz tak nagle pokazać jak bardzo jej na nim zależy. Ledwo powstrzymywała łzy które po chwili same jakoś wypłynęły. Louis chciał ją przytulić , ale się nie dała. 
    -Eleanor to przeszłość.- Powiedział cicho. 
    -Zdrowiej szybko. - Uśmiechnęła się i szybko odeszła od niego .Nie chciała aby widział jej łzy. Chociaż już je widział. 


    -----------------------------------------------
    Ale szybko dodaliście tamte 5 komentarzy. Na szczęście ten rozdział miałam już napisany od jakiegoś czasu i kolejny mam do połowy co oznacza , że w tym tempie muszę zacząć pisać kolejny już zaraz. Znacie nową zasadę :p Więc czekam na 5 komentarzy i kolejny rozdział idzie do was :) Koocham was <3