Spokojnie sobie spałam aż tu nagle usłyszałam jakieś śpiewanie nad moją głową.
-Walcie się- krzyknęłam kiedy już zaczęli się wydzierać. Przykryłam się bardziej kołdrą, ale oni zaczęli ją ze mnie ściągać. W końcu zepchnęli mnie z łóżka.
-No nareszcie . -Powiedział Harry.
-Ty loczek uważaj bo Ci się włosy wyprostują. - Powiedziałam obrażona. Wstałam z podłogi i się lekko otrzepałam. Cała piątka spojrzała na mnie.
-Kto was tu wpuścił? -Krzyknęłam wyjmując już jakieś ubrania z szafy. Ziewnęłam.
-Joelle. -Powiedział Louis. Normalnie bym się przytuliła do niego , ale po pierwsze nie przy chłopakach a po drugie miałam focha.
-Co ty mała taka obrażona ? - Spytał Zayn podchodząc do mnie.
-Foch forever! -Krzyknęłam.
-Na pięć minut. - Powiedział Liam i się wszyscy zaśmiali. No może nie ja.
-Dobra czego chcecie ode mnie ? -Spytałam.
-Pakuj się. -Powiedział Harry.
-Że co ? - Spytałam. Myślałam , że się przesłyszałam.
-Pakuj się jedziesz z nami do Paryża. - Powiedział Liam.
-Pa...pa....pa...ry....par...-Zaczęłam się jąkać.
-Tak dziewczyno P.A.R.Y.Ż -Przeliterował Zayn.
-Ale po co ? Jak ? Dlaczego ? Mój tato ? -Zaczęłam. - Dobra wróćmy do jak ? -Zaśmiali się.
-No normalnie. - Powiedział Niall.
-Twój tato się zgodził .Jedziemy na kilka dni bo mamy tam koncert i jedziesz z nami . -Powiedział Louis uśmiechając się do mnie.
-Ale i tak dalej mam focha. -Powiedziałam krzyżując ręce na piersi.
-Oj na mnie masz foszka. -Powiedział Louis przybliżając się do mnie.
-Czy my o czymś nie wiemy ? -Spytał blondynek.
-Nie Niall o niczym nie zapomnieliśmy Cię po informować . -Zaśmiałam się.
-No dobra koniec tej gadki. Pakuj się bo jedziemy za trzy godziny. -Powiedział Liam.
-I ja się dowiaduje dopiero teraz ?! -Krzyknęłam.
-Sami dowiedzieliśmy się wczoraj.
-No właśnie wy wczoraj a ja teraz. -Powiedziałam krzycząc i wyjmując walizkę z szafy. Zaczęłam wpychać do niej moje najlepsze urania. Oni się jedynie śmiali ze mnie.
-A wy z czego tak rechotacie ? -Spytałam.
-Z Ciebie. Nawet nie wiesz jak słodko wyglądasz. - Powiedział Liam. No miał racje nadal siedziałam w mojej koszulce do spania i pakowałam się na środku pokoju a obok mnie leżała góra ubrań.
-No to może mi pomożecie a nie gapicie się. - Powiedziałam a chłopcy podeszli do mnie.
-Oooo weź to . -Powiedział Louis trzymając w rękach mój czerwony stanik . Wyrwałam mu go z ręki i wpakowałam do walizki. On puścił do mnie oczko. Liam się zaśmiał. Jacy oni byli głupi no się nie zczaili. Po kilku minutach spakowałam już całą walizkę. Z ich pomocą wyszło to nieco szybciej jak myślałam. Szybko porwałam coś i pobiegłam do łazienki się przebrać. Szybko się pomalowałam i już byłam gotowa.
-O jak ładnie wyglądasz. - Powiedział Harry kiedy tylko wyszłam.
-A dziękuje. - Powiedziałam rumieniąc się. Louis to zauważył bo wgapiał się ciągle we mnie a potem z lekką wrogością do loczka. Bawiło mnie to nieco , ale postanowiłam być całkowicie poważna.
-No kochanie masz do mnie dzwonić dwa razy dziennie jak nie cztery. -Powiedział ojciec kiedy taszczyłam swoją walizkę którą po chwili Louis mi zabrał.
-Tato wiem. -Powiedziałam.
-A może nie powinnaś jechać ? To pięciu chłopaków i ty sama. - Powiedział.
-I Paul , no i ochroniaże i fanki. -Wtrącił się Liam.
-No dobra. - Powiedział. Ucałowałam ojca w policzek.
-Nie bój się tatuśku.- Powiedziałam śmiejąc się z niego .Przytuliłam się jeszcze na porzegnanie do Joelle i wyszliśmy z domu.
-To są chyba moje najlepsze wakacje jakie miałam w życiu. -Powiedziałam wykładając się na siedzeniu w samochodzie.
-Chyba ? -Spytał Niall. -A nie przypadkiem najlepsze ? -Spytał.
-Najlepsze ? Chyba śnisz. -Zaśmiałam się a chłopcy się chyba obrazili.
-Ejj no słodziaki chyba wiecie , że sobie żartuje. -Powiedziałam z oczkami kotka z shreka. Mogłam tego nie robić bo cała piątka rzuciła się na mnie i zaczęła mnie tulić.
-Nazwałaś nas słodziakami. -Podniecał się Zayn.
-No ale bez przesady. - Krzyknęłam kiedy poczułam , że ta cała banda małpiszonów mnie dusi.
-No dobra może wyjedziemy w Końcu bo spóźnimy się na samolot. -Powiedział Liam . Jeden który był zawsze najbardziej poważny. Chłopcy zrobili smutne miny i usiedli na swoich miejscach.
-Liam jestem twoją dłużniczką. -Powiedziałam masując swoją obolałą szyję.
-No to Paryżu przybywamy!! - Krzyknął Louis wystawiając głowę za dachu. Wstałam i dołączyłam do niego .
-Woooohoooo -Krzyknęliśmy oboje w rozpędzonym samochodzie. Po godzinie byliśmy już na lotnisku. Nie chciałam aby ktokolwiek robił mi jakikolwiek zdjęcia więc za sprawą chłopaków dostałam dużą bluzę . Za dużą chyba o jakieś trzy rozmiary i okulary przeicw słonecze a do tego czapkę z daszkiem .Wszystko założyłam i wyszliśmy. Oczywiście tak jak się spodziewałam to wszyscy na lotnisku piszczeli i chcieli sobie robić z chłopakami zdjęcia. Już wiem ,czemu chcieli jechać wcześniej . Stałam na poboczu i czekałam.
-Jesteś z nimi ? -Spytał pewien chłopak. Zakryłam bardziej swoją twarz.
-Zależy kto pyta . - Zaśmiałam się i zanim zdążył co kolwiek opowiedzieć to porwali mnie chłopcy.
-Wszystko okey ? -Spytał Liam.
-Jasne. -Powiedziałam uśmiechając się do niego .W końcu dotarliśmy na odprawę po której udaliśmy się w stronę samolotu. I w końcu spokój i cisza w samolocie. Oczywiście nawet tam nie obyło się bez kilku autografów. Dziwne nawet w samolocie. Chłopcy mówili , że mogę już wszystko zdjąć , ale wolałam być ostrożna na co stwierdzili , że nie mogę się przy nich do końca życia ukrywać. Czyli znaczyło to , że chcą utrzymywać ze mną kontakt po wakacjach.
-----------------------------------------------------------------------
I kolejny rozdział. Boże ja nie mogę oglądać żadnych filmów ani słuchać muzyki. Ciągle coś nowego wpada mi do głowy i przez to pisze 8 opowiadańo chłopcach .No niestety każdego mam po jakieś 3 rozdziały bo nie mam ostanio za dużo czasu .Ale od czego jest noc :p Obiecuje ,że każde z tych opowaidań przecyztacie . Chcecie ? Jak tak to piszcie. Zapewniam , że każde się od siebie różni :p Jak coś to do jutra <3
-No nareszcie . -Powiedział Harry.
-Ty loczek uważaj bo Ci się włosy wyprostują. - Powiedziałam obrażona. Wstałam z podłogi i się lekko otrzepałam. Cała piątka spojrzała na mnie.
-Kto was tu wpuścił? -Krzyknęłam wyjmując już jakieś ubrania z szafy. Ziewnęłam.
-Joelle. -Powiedział Louis. Normalnie bym się przytuliła do niego , ale po pierwsze nie przy chłopakach a po drugie miałam focha.
-Co ty mała taka obrażona ? - Spytał Zayn podchodząc do mnie.
-Foch forever! -Krzyknęłam.
-Na pięć minut. - Powiedział Liam i się wszyscy zaśmiali. No może nie ja.
-Dobra czego chcecie ode mnie ? -Spytałam.
-Pakuj się. -Powiedział Harry.
-Że co ? - Spytałam. Myślałam , że się przesłyszałam.
-Pakuj się jedziesz z nami do Paryża. - Powiedział Liam.
-Pa...pa....pa...ry....par...-Zaczęłam się jąkać.
-Tak dziewczyno P.A.R.Y.Ż -Przeliterował Zayn.
-Ale po co ? Jak ? Dlaczego ? Mój tato ? -Zaczęłam. - Dobra wróćmy do jak ? -Zaśmiali się.
-No normalnie. - Powiedział Niall.
-Twój tato się zgodził .Jedziemy na kilka dni bo mamy tam koncert i jedziesz z nami . -Powiedział Louis uśmiechając się do mnie.
-Ale i tak dalej mam focha. -Powiedziałam krzyżując ręce na piersi.
-Oj na mnie masz foszka. -Powiedział Louis przybliżając się do mnie.
-Czy my o czymś nie wiemy ? -Spytał blondynek.
-Nie Niall o niczym nie zapomnieliśmy Cię po informować . -Zaśmiałam się.
-No dobra koniec tej gadki. Pakuj się bo jedziemy za trzy godziny. -Powiedział Liam.
-I ja się dowiaduje dopiero teraz ?! -Krzyknęłam.
-Sami dowiedzieliśmy się wczoraj.
-No właśnie wy wczoraj a ja teraz. -Powiedziałam krzycząc i wyjmując walizkę z szafy. Zaczęłam wpychać do niej moje najlepsze urania. Oni się jedynie śmiali ze mnie.
-A wy z czego tak rechotacie ? -Spytałam.
-Z Ciebie. Nawet nie wiesz jak słodko wyglądasz. - Powiedział Liam. No miał racje nadal siedziałam w mojej koszulce do spania i pakowałam się na środku pokoju a obok mnie leżała góra ubrań.
-No to może mi pomożecie a nie gapicie się. - Powiedziałam a chłopcy podeszli do mnie.
-Oooo weź to . -Powiedział Louis trzymając w rękach mój czerwony stanik . Wyrwałam mu go z ręki i wpakowałam do walizki. On puścił do mnie oczko. Liam się zaśmiał. Jacy oni byli głupi no się nie zczaili. Po kilku minutach spakowałam już całą walizkę. Z ich pomocą wyszło to nieco szybciej jak myślałam. Szybko porwałam coś i pobiegłam do łazienki się przebrać. Szybko się pomalowałam i już byłam gotowa.
-O jak ładnie wyglądasz. - Powiedział Harry kiedy tylko wyszłam.
-A dziękuje. - Powiedziałam rumieniąc się. Louis to zauważył bo wgapiał się ciągle we mnie a potem z lekką wrogością do loczka. Bawiło mnie to nieco , ale postanowiłam być całkowicie poważna.
-No kochanie masz do mnie dzwonić dwa razy dziennie jak nie cztery. -Powiedział ojciec kiedy taszczyłam swoją walizkę którą po chwili Louis mi zabrał.
-Tato wiem. -Powiedziałam.
-A może nie powinnaś jechać ? To pięciu chłopaków i ty sama. - Powiedział.
-I Paul , no i ochroniaże i fanki. -Wtrącił się Liam.
-No dobra. - Powiedział. Ucałowałam ojca w policzek.
-Nie bój się tatuśku.- Powiedziałam śmiejąc się z niego .Przytuliłam się jeszcze na porzegnanie do Joelle i wyszliśmy z domu.
-To są chyba moje najlepsze wakacje jakie miałam w życiu. -Powiedziałam wykładając się na siedzeniu w samochodzie.
-Chyba ? -Spytał Niall. -A nie przypadkiem najlepsze ? -Spytał.
-Najlepsze ? Chyba śnisz. -Zaśmiałam się a chłopcy się chyba obrazili.
-Ejj no słodziaki chyba wiecie , że sobie żartuje. -Powiedziałam z oczkami kotka z shreka. Mogłam tego nie robić bo cała piątka rzuciła się na mnie i zaczęła mnie tulić.
-Nazwałaś nas słodziakami. -Podniecał się Zayn.
-No ale bez przesady. - Krzyknęłam kiedy poczułam , że ta cała banda małpiszonów mnie dusi.
-No dobra może wyjedziemy w Końcu bo spóźnimy się na samolot. -Powiedział Liam . Jeden który był zawsze najbardziej poważny. Chłopcy zrobili smutne miny i usiedli na swoich miejscach.
-Liam jestem twoją dłużniczką. -Powiedziałam masując swoją obolałą szyję.
-No to Paryżu przybywamy!! - Krzyknął Louis wystawiając głowę za dachu. Wstałam i dołączyłam do niego .
-Woooohoooo -Krzyknęliśmy oboje w rozpędzonym samochodzie. Po godzinie byliśmy już na lotnisku. Nie chciałam aby ktokolwiek robił mi jakikolwiek zdjęcia więc za sprawą chłopaków dostałam dużą bluzę . Za dużą chyba o jakieś trzy rozmiary i okulary przeicw słonecze a do tego czapkę z daszkiem .Wszystko założyłam i wyszliśmy. Oczywiście tak jak się spodziewałam to wszyscy na lotnisku piszczeli i chcieli sobie robić z chłopakami zdjęcia. Już wiem ,czemu chcieli jechać wcześniej . Stałam na poboczu i czekałam.
-Jesteś z nimi ? -Spytał pewien chłopak. Zakryłam bardziej swoją twarz.
-Zależy kto pyta . - Zaśmiałam się i zanim zdążył co kolwiek opowiedzieć to porwali mnie chłopcy.
-Wszystko okey ? -Spytał Liam.
-Jasne. -Powiedziałam uśmiechając się do niego .W końcu dotarliśmy na odprawę po której udaliśmy się w stronę samolotu. I w końcu spokój i cisza w samolocie. Oczywiście nawet tam nie obyło się bez kilku autografów. Dziwne nawet w samolocie. Chłopcy mówili , że mogę już wszystko zdjąć , ale wolałam być ostrożna na co stwierdzili , że nie mogę się przy nich do końca życia ukrywać. Czyli znaczyło to , że chcą utrzymywać ze mną kontakt po wakacjach.
-----------------------------------------------------------------------
I kolejny rozdział. Boże ja nie mogę oglądać żadnych filmów ani słuchać muzyki. Ciągle coś nowego wpada mi do głowy i przez to pisze 8 opowiadańo chłopcach .No niestety każdego mam po jakieś 3 rozdziały bo nie mam ostanio za dużo czasu .Ale od czego jest noc :p Obiecuje ,że każde z tych opowaidań przecyztacie . Chcecie ? Jak tak to piszcie. Zapewniam , że każde się od siebie różni :p Jak coś to do jutra <3