Obudziłam się a on leżał obok mnie. Uśmiechnęłam się na sam ten widok. Ucałowałam lekko jego policzek i wtuliłam się bardziej w mojego ukochanego . Teraz wiedziałam , że jestem szczęśliwa i już zawsze będę bo z nim. Chłopak zaczął coś mamrotać pod nosem. Nie rozumiałam co mówił. Pewnie dlatego , że gadał jakieś całkiem bez sensu słowa. Zaśmiałam się cicho , a on zaczął się przebudzać.
-Długo już nie śpisz? -Spytał już się przeciągając.
-Dopiero co się obudziłam. - Ucałowałam go prosto w usta.
-No to co śniadanko?- Spytał po kilku sekundach.
-Jasne. Ale to bardziej po Niallu bym się spodziewała, że od razu po wstaniu chce jeść .- Powiedziałam wstając z łóżka. On się zaśmiał. Zaczął zamawiać jedzenie a ja wskoczyłam do łazienki żeby się ubrać. Spojrzałam w swoje odbicie w lustrze. Wyglądałam strasznie. Rozmazany na całej twarzy makijaż . Aż się teraz zdziwiłam , że się nie wystraszył i uciekł. Ogarnęłam się nie co i wróciłam do mojego chłopaka. Siedział już w fotelu i czekał na mnie ze śniadaniem podjadając jedynie marchewkę. No tego to można było się spodziewać.
-Marchewkę? -Spytał podsuwając do mnie warzywo .
-Nie dziękuje. Nienawidzę marchewek. -Powiedziałam mu na złość. Jego mina była bezcenna. Chłopak wpatrywał się we mnie z taką smutną miną. Marchewka którą jadł wypadła mu z rąk i obiła się o ziemię. Zaczęłam do niego podchodzić, a on nadal był smutny.
-Moja przyszła żona nie lubi marchewek.- Powiedział po cichu jednak dokładnie wszystko usłyszałam.
-Oj Louis nie przejmuj się. - Powiedziałam.
-Jak się nie przejmować. -Powiedział. Zaśmiałam się. No nie mogłam dłużej.
-Oj dawaj tą marchewkę . Żartowałam. - Wzięłam ze stołu kolejną marchewkę. Może i nie przepadałam za nimi tak bardzo no ale czego się nie robi dla ukochanego .
-Kocham Cie. - Krzyknął tuląc mnie a raczej może dusić. Po chwili w końcu zaczęliśmy jeść coś normalnego po czym wyszliśmy z hotelu. Mój telefon zaczął wydzwaniać.
-Angel gdzie jesteś ? - Spytał ojciec. Pokazałam Louisowi żeby był cicho.
-Zaraz wracam do domu. W hotelu byłam. -Powiedziałam.
-Z Louisem ? - Spytał.
-Z Dziewczynami Liama i Zayna. - Skłamałam.
-To oni mają dziewczyny ? -Zdziwił się.
-No tak mówiłam Ci . - Powiedziałam.
-No dobrze to wracaj szybko . - I się rozłączył.
-Jakoś się udało. - Powiedział.
-A widzisz jaka jestem mądra. - Chłopak się zaśmiał i mnie pocałował czule.
-Oj bardzo .
***
-Może byś tak w końcu spędziła z nami trochę czasu. - Powiedział ojciec.
-No ale przecież spędzam z wami czas. - Powiedziałam rozkładając się na sofie.
-Nie kochana. Ty ciągle jesteś z Louisem . - Powiedział.
-Oj tato . - Powiedziałam
- Nie ma oj tato . - Mówił.- Nie wiadomo czy twoja matka zgodzi się żebyś tu mieszkała - Mówił dalej. - Szczerze w to wątpię więc spędź ze swoim ojcem chociaż jeden dzień. - Powiedział. Przytuliłam się do niego .
-Oj dobrze dobrze.
***
-Daleko jeszcze ? - Spytałam. Nudziłam się jak nie wiadomo co . Tato zabrał mi telefon abym z nikim nie pisała ani nie gadała i dzień mieliśmy spędzić razem. Wszystko było by fajnie gdyby nie to , że nudzę się wtedy kiedy chodzimy w trójkę po wesołym miasteczku. I to jeszcze ojciec nie pozwalał mi chodzić na te duże karuzele. Co ja miałam 5 lat ?
-Angel. - Nagle usłyszałam za sobą głos Harrego .
-Harry. -Powiedziałam radośnie.
-Poznaj Caroline . - Koło niego stała brunetka.
-Cześć jestem Angel . -Przywitałam się. Ciekawa byłam na jak długo to będzie 'dziewczyna Styles' Pogadałam z nimi przez kilka minut i mogłam stwierdzić, że dziewczyna jest niesamowita. Niestety ojciec jak to mówił wcześniej 'dzień spędzamy w trójkę' No niestety. Cieszyłam się jak głupia kiedy dostałam swój telefon z powrotem. Od razu dostrzegłam kilka smsów i nieodebranych połączeń od Louisa. Zadzwoniłam do niego . Ale nie odebrał.
-Louis. - Powiedziałam wystraszona kiedy usłyszałam pukanie do mojego balkonu.
-Witaj piękna. - Powiedział po czym mnie pocałował.
-Co tu robisz ? -Wtuliłam się. Widać zakończenie nie zbyt udanego dnia będzie miłe.
-A tak się stęskniłem i wiedziałem , że do jutra nie wytrzymam. - Powiedział. Poczułam się bardzo miło. Chłopak przytulił mnie do siebie i zaczął jeździć dłonią po moich nagich plecach. Czułam dreszcze tak samo jak poprzedniego dnia.
-Kocham Cię Princessa . - Powiedział a ja się zaśmiałam.
-A ja Ciebie bardziej. -Odpowiedziałam mu patrząc w jego cudowne tęczówki .
----------------------------------------------
Troszeczkę krótki i spóźniony ale staram się to nadrobić jak widać na blogu o Shannon jak i Alex dodałam już dawno rozdział też nijaki tak samo jak ten no ale brak weny. W kolejny się postaram. I teraz obiecuję , że rozdziały będą częściej. Przynajmniej na jednym blogu :P I dziękuję tym co ze mną zostali i czekają na te coś :P
-Długo już nie śpisz? -Spytał już się przeciągając.
-Dopiero co się obudziłam. - Ucałowałam go prosto w usta.
-No to co śniadanko?- Spytał po kilku sekundach.
-Jasne. Ale to bardziej po Niallu bym się spodziewała, że od razu po wstaniu chce jeść .- Powiedziałam wstając z łóżka. On się zaśmiał. Zaczął zamawiać jedzenie a ja wskoczyłam do łazienki żeby się ubrać. Spojrzałam w swoje odbicie w lustrze. Wyglądałam strasznie. Rozmazany na całej twarzy makijaż . Aż się teraz zdziwiłam , że się nie wystraszył i uciekł. Ogarnęłam się nie co i wróciłam do mojego chłopaka. Siedział już w fotelu i czekał na mnie ze śniadaniem podjadając jedynie marchewkę. No tego to można było się spodziewać.
-Marchewkę? -Spytał podsuwając do mnie warzywo .
-Nie dziękuje. Nienawidzę marchewek. -Powiedziałam mu na złość. Jego mina była bezcenna. Chłopak wpatrywał się we mnie z taką smutną miną. Marchewka którą jadł wypadła mu z rąk i obiła się o ziemię. Zaczęłam do niego podchodzić, a on nadal był smutny.
-Moja przyszła żona nie lubi marchewek.- Powiedział po cichu jednak dokładnie wszystko usłyszałam.
-Oj Louis nie przejmuj się. - Powiedziałam.
-Jak się nie przejmować. -Powiedział. Zaśmiałam się. No nie mogłam dłużej.
-Oj dawaj tą marchewkę . Żartowałam. - Wzięłam ze stołu kolejną marchewkę. Może i nie przepadałam za nimi tak bardzo no ale czego się nie robi dla ukochanego .
-Kocham Cie. - Krzyknął tuląc mnie a raczej może dusić. Po chwili w końcu zaczęliśmy jeść coś normalnego po czym wyszliśmy z hotelu. Mój telefon zaczął wydzwaniać.
-Angel gdzie jesteś ? - Spytał ojciec. Pokazałam Louisowi żeby był cicho.
-Zaraz wracam do domu. W hotelu byłam. -Powiedziałam.
-Z Louisem ? - Spytał.
-Z Dziewczynami Liama i Zayna. - Skłamałam.
-To oni mają dziewczyny ? -Zdziwił się.
-No tak mówiłam Ci . - Powiedziałam.
-No dobrze to wracaj szybko . - I się rozłączył.
-Jakoś się udało. - Powiedział.
-A widzisz jaka jestem mądra. - Chłopak się zaśmiał i mnie pocałował czule.
-Oj bardzo .
***
-Może byś tak w końcu spędziła z nami trochę czasu. - Powiedział ojciec.
-No ale przecież spędzam z wami czas. - Powiedziałam rozkładając się na sofie.
-Nie kochana. Ty ciągle jesteś z Louisem . - Powiedział.
-Oj tato . - Powiedziałam
- Nie ma oj tato . - Mówił.- Nie wiadomo czy twoja matka zgodzi się żebyś tu mieszkała - Mówił dalej. - Szczerze w to wątpię więc spędź ze swoim ojcem chociaż jeden dzień. - Powiedział. Przytuliłam się do niego .
-Oj dobrze dobrze.
***
-Daleko jeszcze ? - Spytałam. Nudziłam się jak nie wiadomo co . Tato zabrał mi telefon abym z nikim nie pisała ani nie gadała i dzień mieliśmy spędzić razem. Wszystko było by fajnie gdyby nie to , że nudzę się wtedy kiedy chodzimy w trójkę po wesołym miasteczku. I to jeszcze ojciec nie pozwalał mi chodzić na te duże karuzele. Co ja miałam 5 lat ?
-Angel. - Nagle usłyszałam za sobą głos Harrego .
-Harry. -Powiedziałam radośnie.
-Poznaj Caroline . - Koło niego stała brunetka.
-Cześć jestem Angel . -Przywitałam się. Ciekawa byłam na jak długo to będzie 'dziewczyna Styles' Pogadałam z nimi przez kilka minut i mogłam stwierdzić, że dziewczyna jest niesamowita. Niestety ojciec jak to mówił wcześniej 'dzień spędzamy w trójkę' No niestety. Cieszyłam się jak głupia kiedy dostałam swój telefon z powrotem. Od razu dostrzegłam kilka smsów i nieodebranych połączeń od Louisa. Zadzwoniłam do niego . Ale nie odebrał.
-Louis. - Powiedziałam wystraszona kiedy usłyszałam pukanie do mojego balkonu.
-Witaj piękna. - Powiedział po czym mnie pocałował.
-Co tu robisz ? -Wtuliłam się. Widać zakończenie nie zbyt udanego dnia będzie miłe.
-A tak się stęskniłem i wiedziałem , że do jutra nie wytrzymam. - Powiedział. Poczułam się bardzo miło. Chłopak przytulił mnie do siebie i zaczął jeździć dłonią po moich nagich plecach. Czułam dreszcze tak samo jak poprzedniego dnia.
-Kocham Cię Princessa . - Powiedział a ja się zaśmiałam.
-A ja Ciebie bardziej. -Odpowiedziałam mu patrząc w jego cudowne tęczówki .
----------------------------------------------
Troszeczkę krótki i spóźniony ale staram się to nadrobić jak widać na blogu o Shannon jak i Alex dodałam już dawno rozdział też nijaki tak samo jak ten no ale brak weny. W kolejny się postaram. I teraz obiecuję , że rozdziały będą częściej. Przynajmniej na jednym blogu :P I dziękuję tym co ze mną zostali i czekają na te coś :P
Jasne że czekamy;) Rozdział świetny ;P Czekam na next!
OdpowiedzUsuńświetny blog :) częściej dodawaj rozdziały ;)
OdpowiedzUsuńTrochę się naczekałam na tą część! Mam nadzieje, że mama Angel zgodzi się żeby dziewczyna została u ojca. Wcześniej pisałam jako anonim ale dziś założyłam swój blog z opowiadaniem więc jeśli masz ochotę to zapraszam Cie na pierwszy rozdział u mnie, będzie mi miło jeżeli przeczytasz i zostawisz opinie http://we-make-some-memories-tonight.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
cudowny<333
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga jest wspaniały!
i cieszę się że Angel jest z Louisem
i bardzo bardzo chcę żeby mama Angel
się zgodziła!
twoja FANKA:
klaudia
jak ja tu dawno nie wchodziłam :[ jejku cieszę sie, ze jest ażtyle nowych rozdziałó :D
OdpowiedzUsuńten jest fajny tylko że mega krótki :[
ale Louis jest słodki <3333
To że nie piszom kom to ne znacy ze nie cytajom :) -EmiLka
OdpowiedzUsuń