niedziela, 17 lutego 2013

24. Kocham Cię Princessa

Obudziłam się a on leżał obok mnie. Uśmiechnęłam się na sam ten widok. Ucałowałam lekko jego policzek i wtuliłam się bardziej w mojego ukochanego . Teraz wiedziałam , że jestem szczęśliwa i już zawsze będę bo z nim. Chłopak zaczął coś mamrotać pod nosem. Nie rozumiałam co mówił. Pewnie dlatego , że gadał jakieś całkiem bez sensu słowa. Zaśmiałam się cicho , a on zaczął się przebudzać. 
-Długo już nie śpisz? -Spytał już się przeciągając. 
-Dopiero co się obudziłam. - Ucałowałam go prosto w usta. 
-No to co śniadanko?- Spytał po kilku sekundach. 
-Jasne. Ale to bardziej po Niallu bym się spodziewała, że od razu po wstaniu chce jeść .- Powiedziałam wstając z łóżka. On się zaśmiał. Zaczął zamawiać jedzenie a ja wskoczyłam do łazienki żeby się ubrać. Spojrzałam w swoje odbicie w lustrze. Wyglądałam strasznie. Rozmazany na całej twarzy makijaż . Aż się teraz zdziwiłam , że się nie wystraszył i uciekł. Ogarnęłam się nie co  i wróciłam do mojego chłopaka. Siedział już w fotelu i czekał na mnie ze śniadaniem podjadając jedynie marchewkę. No tego to można było się spodziewać. 
-Marchewkę? -Spytał  podsuwając do mnie warzywo . 
-Nie dziękuje. Nienawidzę marchewek. -Powiedziałam mu na złość. Jego mina była bezcenna. Chłopak wpatrywał się we mnie z taką smutną miną. Marchewka którą jadł wypadła mu z rąk i obiła się o ziemię. Zaczęłam do niego podchodzić, a on nadal był smutny. 
 -Moja przyszła żona nie lubi marchewek.- Powiedział po cichu jednak dokładnie wszystko usłyszałam. 
-Oj Louis nie przejmuj się.  - Powiedziałam. 
-Jak się nie przejmować.  -Powiedział. Zaśmiałam się. No nie mogłam dłużej.  
-Oj dawaj tą marchewkę . Żartowałam. - Wzięłam ze stołu kolejną marchewkę. Może i nie przepadałam za nimi tak bardzo no ale czego się nie robi dla ukochanego . 
-Kocham Cie.  - Krzyknął tuląc mnie a raczej może dusić. Po chwili w końcu zaczęliśmy jeść coś normalnego po czym wyszliśmy z hotelu. Mój telefon zaczął wydzwaniać. 
-Angel gdzie jesteś ? - Spytał ojciec. Pokazałam Louisowi żeby był cicho. 
-Zaraz wracam do domu. W hotelu  byłam. -Powiedziałam. 
-Z Louisem ? - Spytał. 
-Z Dziewczynami Liama i Zayna. - Skłamałam. 
-To oni mają dziewczyny ? -Zdziwił się. 
-No tak mówiłam Ci . - Powiedziałam. 
-No dobrze to wracaj szybko .  - I się rozłączył. 
-Jakoś się udało. - Powiedział. 
-A widzisz jaka jestem mądra. - Chłopak się zaśmiał i mnie pocałował czule. 
-Oj bardzo .  


                                          *** 
-Może byś tak w końcu spędziła z nami trochę czasu. - Powiedział ojciec. 
-No ale przecież spędzam z wami czas. - Powiedziałam rozkładając się na sofie. 
-Nie kochana. Ty ciągle jesteś z Louisem . - Powiedział. 
-Oj tato . - Powiedziałam 
- Nie ma oj tato . - Mówił.-  Nie wiadomo czy twoja matka zgodzi się żebyś tu mieszkała - Mówił dalej. - Szczerze w to wątpię więc spędź ze swoim ojcem chociaż jeden dzień. - Powiedział. Przytuliłam się do niego . 
-Oj dobrze  dobrze. 



                                          ***
-Daleko jeszcze ? - Spytałam. Nudziłam się jak nie wiadomo co . Tato zabrał mi telefon abym z nikim nie pisała ani nie gadała i dzień mieliśmy spędzić razem. Wszystko było by fajnie gdyby nie to  , że nudzę się wtedy kiedy chodzimy w trójkę po wesołym miasteczku. I to jeszcze ojciec nie pozwalał mi chodzić na te duże karuzele. Co ja miałam 5 lat ? 
-Angel. - Nagle usłyszałam za sobą głos Harrego . 
-Harry.  -Powiedziałam radośnie. 
-Poznaj Caroline . - Koło niego stała brunetka.
-Cześć jestem Angel . -Przywitałam się. Ciekawa byłam na jak długo to będzie 'dziewczyna Styles' Pogadałam z nimi przez kilka minut i mogłam stwierdzić,  że dziewczyna jest niesamowita. Niestety ojciec jak to mówił wcześniej 'dzień spędzamy w trójkę' No niestety. Cieszyłam się jak głupia kiedy dostałam swój telefon z powrotem. Od razu dostrzegłam kilka smsów i nieodebranych połączeń od Louisa. Zadzwoniłam do niego . Ale nie odebrał. 
-Louis. - Powiedziałam wystraszona kiedy usłyszałam pukanie do mojego balkonu. 
-Witaj piękna. - Powiedział po czym mnie pocałował. 
-Co tu robisz ? -Wtuliłam się. Widać zakończenie nie zbyt udanego dnia będzie miłe. 
-A tak się stęskniłem i wiedziałem , że do jutra nie wytrzymam. - Powiedział. Poczułam się bardzo miło. Chłopak przytulił mnie do siebie i zaczął jeździć dłonią po moich nagich plecach. Czułam dreszcze tak samo jak poprzedniego dnia. 
-Kocham Cię Princessa . - Powiedział a ja się zaśmiałam. 
-A ja Ciebie bardziej.  -Odpowiedziałam mu patrząc w jego cudowne tęczówki . 


----------------------------------------------
Troszeczkę krótki i spóźniony ale staram się to nadrobić jak widać na blogu o Shannon jak i Alex dodałam już dawno rozdział też nijaki tak samo jak ten no ale brak weny. W kolejny  się postaram. I teraz obiecuję , że rozdziały będą częściej. Przynajmniej na jednym blogu :P I dziękuję tym co ze mną zostali i czekają na te coś :P

6 komentarzy:

  1. Jasne że czekamy;) Rozdział świetny ;P Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny blog :) częściej dodawaj rozdziały ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę się naczekałam na tą część! Mam nadzieje, że mama Angel zgodzi się żeby dziewczyna została u ojca. Wcześniej pisałam jako anonim ale dziś założyłam swój blog z opowiadaniem więc jeśli masz ochotę to zapraszam Cie na pierwszy rozdział u mnie, będzie mi miło jeżeli przeczytasz i zostawisz opinie http://we-make-some-memories-tonight.blogspot.com/
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny<333
    kocham tego bloga jest wspaniały!
    i cieszę się że Angel jest z Louisem
    i bardzo bardzo chcę żeby mama Angel
    się zgodziła!
    twoja FANKA:
    klaudia

    OdpowiedzUsuń
  5. jak ja tu dawno nie wchodziłam :[ jejku cieszę sie, ze jest ażtyle nowych rozdziałó :D
    ten jest fajny tylko że mega krótki :[
    ale Louis jest słodki <3333

    OdpowiedzUsuń
  6. To że nie piszom kom to ne znacy ze nie cytajom :) -EmiLka

    OdpowiedzUsuń