sobota, 10 listopada 2012

2.Takiej dziewczyny jak Ty nie da się zapomnieć.

-To dzięki Tobie. -Krzyknęłam przez telefon.
-Oj dziewczyno masz po prostu szczęście to nie jest w niczym moja zasługa.- Powiedziała uradowana Stella moim szczęściem .Uśmiechnęłam się patrząc ponownie na podpis Louisa. Ucieszyło mnie bardzo to , że nie napisał tam tylko swojego imienia. 'Angel to naprawdę niesamowite imię :) 'Za każdym razem jak wgapiałam się w to zdjęcie to aż nażyłam o nim .
-Angel. -Powiedziała Stella. No nie ponownie się wyłączyłam. Nie wiem jak ja to robię , ale naprawdę często mnie się to zdażało.
  -Słucham ? -Spytałam.
  -Zastanawiam się o co mu mogło chodzić tym. 'Pasuje do Ciebie'. -Powiedziała moja przyjaciółka.
 -Nie wiem. Ale jak go spotkam ponownie to zapytam. - Powiedziałam i odrazu się zaśmiałam. Ona razem ze mną.
-Dobra ja lecę a Ty moja wypoczywaj i opal się troszeczkę bo w Irlandii się nie da.- Zaśmiałam się. No tak musiałam się szykować bo jechałam z tatą i Joelle na plaże. Założyłam na siebie już mój strój kąpielowy a na to jakieś zwykłe ubrania. Cieszyłam się bo na dworze było cieplutko. Może nie tak jak w Polsce ale było ciepło. Ahhh jak ja tęsknię za Polską.  Szybko zeszłam na dół i już tylko trzeba było czekać na Joelle która od godziny się malowała. Niecierpiwliłam się no ale co poradzić ,że niektórzy ludzie muszą zawsze i wszędzie wyglądać cudownie. Kiedy w końcu wyszła , mogłam szczerze powiedzieć , że wyglądała pięknie. Nie miała na twarzy tyle tapety ile to czasem mają dziewczyny w mojej szkole.
-Gotowi ? -Spytał tato . Obie pokiwałyśmy głowami. Wpakowaliśmy się do samochodu i już jechaliśmy. Na plaże prywatną musieliśmy troszeczkę jechać gdyż była kawałek. Cieszyłam się z tego bo zawsze uwielbiałam jeździć i wpatrywać się w szybę. Wtedy mogłam o wszystkim w spokoju pomyśleć. Założyłam słuchawki na uszy i znowu odpłynęłam w myślach.
-Jesteśmy . - Po jakiś dwóch godzinach jazdy byliśmy na pięknej plaży. Ten ocean był przecudowny. Słoneczko grzało jeszcze bardziej jak przedtem. Ludzie w wodzie już surfowali. Kochałam wodę więc postanowiłam się wykąpać , jednak jeszcze nie teraz. Szybko zdjęłam swoje ciuszki gdyż chciałam się opalić. Wyłożyłam się na ręczniku i ponownie zatraciłam się w muzyce. Nie wiem co ja bym zrobiła bez niej.  Leżałam z zamkniętymi oczami nieco oddalona od taty i jego dziewczyny chciałam ich na troszeczkę zostawić samych a poza tym nie kręci mnie widok obściskującego się ojca z inną kobietą jak moja matka. Nagle poczułam jak dostałam mokrą piłką. Szybko wstałam i wzięłam piłkę do ręki. Zaczął biec do mnie jakiś chłopak. Gdy był już coraz bliżej ponownie zamarłam. Był cały mokry i jego włosy nieco zakrywały jego twarz, ale ja go dostrzegłam. Boże co za zbieg okoliczności.
 -Bardzo Cię przepraszam , ale mój przyjaciel Louis nie umie grać w siatkówkę. - Powiedział mokry loczek.
 -Nie ma sprawy Harry.- Powiedziałam bez zastanowienia patrząc na niego i uśmiechając się zalotnie.
-Czyżby fanka ? -Zaśmiał się chłopak. Ja się zarumieniłam.
 -No może troszeczkę.
 -Harry . Przestań podrywać i wracaj. -Nagle zaczął dobiegać do nas nikt inny jak Louis. Boże , jaka ja byłam ciekawa czy on mnie pozna . No ale na co ja liczyłam przecież on w swoim życiu widział z milion fanek . Podbiegł do nas i spojrzał na mnie.
 -Angel ? -Spytał niepewnie. Zaniemówiłam. Jednak pamiętał.
 -Pamiętasz mnie ? -Spytałam ze zdziwieniem.
 -Takiej dziewczyny jak Ty nie da się zapomnieć. - Powiedział. Ponownie się zarumieniłam. Zaśmiał się lekko co pewnie oznaczało  ,że moja twarz przypominała już buraka. Odgarnęłam nerwowo włosy z czoła i przygryzłam dolną wargę.
 -Czy ja o czymś nie wiem ? -Wtrącił się Harry. Jak ja mogłam o nim zapomnieć?! Wpatrywałam się tak w Tomlinsona , że zapomniałam o loczku.
-Pamiętasz jak wczoraj znalazłem bransoletkę ? -Spytał patrząc teraz na swojego kolegę. Odetchnęłam .
-No jasne, ale co to ma spólnego z twoją nową kolerzanką ? -Spytał.
 -Ta bransoletka jest moja. Louis mi ją jedynie zwrócił. - Powiedziałam. Oboje spojrzeli na mnie.
-No własne. - Powiedział Louis ponownie patrząc na mnie. Znowu moje nogi się ugięły a ja myślałam , że zaraz zemdleje.
-Więc jesteś Angel ? -Spytał zaciekawiony loczek przerywając ciszę która panowała już od jakiejś minuty.
 -Tak.
-Piękne imię. - Powiedział uśmiechając się do mnie jeszcze bardziej jak przedtem. Boże jacy oni są cudowni.
-Mówiłem Ci, że jest piękne a Ty nie chciałaś słuchać. - Zaśmiał się Louis.
-Dobra Lou może nie przeszkadzajmy kolerzance i choćmy grać  bo reszta czeka na nas. - Powiedział Harry.
 -Jasne my już idziemy.  -Powiedział Louis nie odrywając oddemnie wzroku. Kiedy odchodził co chwilkę jeszcze patrzył za siebie czyli na mnie. Moje serce waliło jak oszalałe. Uszczypnęłam się aby sprawdzić czy to nie sen , ale jednak nie. gdyby nie to , że kawałeczek dalej grają sobie spokojnie to zaczęłabym pewnie tańczyć tu ze szczęścia. Położyłam się ponownie na moim ręczniku i wyciągnęłam telefon.
 -Oni tu są. -Powiedziałam cicho jednak byłam tak podekscytowana , że moja przyjaciółka pewnie się zorientowała.
 -Jak to ? Gdzie ? Co jak ? -Odrazu była zdziwiona.
 -Na plaży. Boże gadałam z nimi. Dostałam od nich piłką i on mnie pamięta. - Już prawie się wydzierałam i mówiłam tak szybko , że ona ledwo mnie rozumiała.
- Angel to cudownie idz do nich. -Powiedziała po czym musiała kończyć bo pakowała się . Jechała z rodzicami na jakiś czas na wieś pod namioty. Było mi smutno ponieważ Stella w te wakacje zostaje pozbawiona telefonu i innej elektoriniki a to tylko dlatego , że za dużo spędza przy tym czasu i nie ma czasu dla swojego rodzeństwa. Postanowiłam olać to co mówiła. Przecież ja do nich nie podejdę. Nie ma jak , ja nie dam rady. Jestem zbyt nieśmiała. 

----------------------------------------------------------
Rozdział drugi. I jak wam się podoba ? Tak jak wcześniej dalej będę prosiła o jeden komentarz :) Miłego czytanka i do następnego :P

4 komentarze: